poniedziałek, 2 września 2013

Days of Red Roses

 Ostatnia wycieczka do Lublina zaowocowała utrwaleniem dwóch stylizacji z aksamitami w roli głównej. Jako, że pogoda była dość chłodna, mogłam z czystym sumieniem ubrać się w to, co ostatnio najbardziej mi się podoba :)


 Pierwsze skrzypce w tej stylizacji gra JSK Surface Spell "Judgment Day". Mój wymarzony czerwony haft - odkąd tylko zobaczyłam, że istnieje wersja czerwona, wiedziałam, że innej nie kupię.
Zdjęcia z zamkowego dziedzińca - rzeźba jednorożca jako jedyna przypadła mi do gustu ;3


Wracając jednak do stylizacji: pod JSK trafiła koronkowa koszula ze stójką. Chyba nic lepiej nic pasuje do aksamitów.
 
 Przy okazji wspomnę od razu o dodatkach: pod szyję trafiła kamea z czerwoną różą oraz czarne koraliki, na ręce bransoletki z koralików a we włosy opaska z czerwonymi różami. Czerwone róże są w tej stylizacji ważnym elementem, widocznym również na hafcie sukienki ♥


Czerwony haft na sukience aż prosił się o jakieś szaleństwo na nogach, stąd też połączenie czerwonych i ażurowych rajstop. W rzeczywistości kolory bardziej zgrywały się ze sobą, na zdjęciach niestety wyszła duża różnica odcieni D:


Moje ulubione ażurowe rajstopy. Troszkę mnie kosztowały, ale pokochałam ten wzór ♥
Na spacer założyłam buty na wyższym obcasie (Bodyline, a jakże inaczej). Jedna ze sprzączek/zapięć już jakiś czas temu wyzionęła ducha, na szczęście udało mi się przełożyć je z paska, który oplatał kostkę, na pasek niżej. Tylko dzięki temu zabiegowi jestem w stanie ich używać... Niestety, musiałam przez to pożegnać moje ulubione paski wokół kostki. Na zawsze :<
 
Cóż mogę dodać na koniec? Chyba tylko "brace yourself, autumn is coming!", a z nią pora na aksamitne szaleństwa >D

7 komentarzy:

  1. te rajstopy są niesamowite *.*
    fajnie, że idzie jesień, można się ciuchami nakombinować :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, a jak :D
      A tak przy okazji *szturch szturch* weź się do roboty, czekam na Twoje stylizacje >D

      Usuń
  2. juz ci slodzilam na spooky ale wygladasz pro

    OdpowiedzUsuń
  3. Z mojego subiektywnego punktu widzenia jednak mimo wszystko byłoby lepiej, gdyby haft był mniejszy, delikatniejszy... No ale to jest jednak rzecz poza Twoją kontrolą, a wszystko pozostałe, od Ciebie zależne jest jak zwykle cudne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No cóż, na wielkość haftu faktycznie nie mam wpływu, ale to taka przyjemna odmiana od delikatnych haftów, biegnących dookoła całej sukienki (jak ma to miejsce np. w przypadku sukienki od Magic Tea Party). Wydaje mi się, że taki duży haft jest dość unikatowy i na jednokrotne zakupowe szaleństwo można sobie pozwolić. Reszta garderoby zdecydowanie pozostanie bardziej stonowana ^^

      Usuń