czwartek, 28 kwietnia 2016

Gothic Potato


"Gothic Potato" - nazwa robocza tego posta spodobała mi się na tyle, że uznałam, iż nie będę wymyślać nic brzmiącego mrocznie i poważnie. Tak jest dobrze >D Poza tym dość szybko doszłam do wniosku, że tytuł notki jest całkiem adekwatny do outfitu, będącego kolejnym casualowym zestawem, idealnym na cieplejsze dni. 


Outfit jak to casual: jest bardzo prosty. Bazę stanowi kusa, koronkowo-szyfonowa sukienka od Atmosphere. Rzecz jasna przy tej "długości" nie mogło obejść się bez szortów >D


Rajstopy w krzyże przypadły mi do gustu do tego stopnia, że zaopatrzyłam się w komplet zapasowych ♥ 
Na nogi trafiły moje ulubione buty Bodyline 258. Jedne z najwygodniejszych platform jakie kiedykolwiek miałam (aczkolwiek ostatnio przybyły do mnie inne, równie masywne buciszcza - kto wie, być może okażą się wygodniejsze od tych?).


Skoro pojawiło się słońce, to oznacza, że najwyższa pora odkurzyć gotyckie sombrero >D


Czarny, przeciwsłoneczny kapelusz z H&M służy mi dobrze od zeszłego roku, dlatego też ostatnio postanowiłam zainwestować w kolejne słomkowe cudo od nich ♥ Tak, wiem: przepłacam. Niestety do tej pory nie udało mi się znaleźć żadnego innego sklepu oferującego tego typu kapelusze ze sztywnym rondem. Zwiotczałe, oklapłe ronda zdecydowanie nie leżą w kręgu moich zainteresowań :^


Do kapelusza bez większego problemu można dopinać różne itemki. W tym przypadku padło na czarną różę z koralikami oraz koronką (paskudna, sztywna i drapiąca, ale nie chciało mi się ingerować w strukturę broszki :"D). Do tego spinka-klucz Restyle "Key to Wonderland", która teoretycznie powinna być wpinana we włosy. W praktyce jednak na moich spisuje się słabo i zdecydowanie bardziej wolę przypinać ją do kapelusza (przynajmniej mam pewność, że nie odepnie się/nie zsunie i nie zniszczy).


Z biżuterią tym razem skromnie: nietoper z kolii "Midnight Queen" oraz parę pierścionków w kolorze srebra. 


Outfit uzupełnia moja ukochana torebka-książka "Alice in Wonderland". Mieści jeszcze mniej, niż jej rozmiar mógłby na to wskazywać. No cóż, tak to jest, kiedy kupuje się torebkę, która ma przede wszystkim ładnie wyglądać :"D


 Na sam koniec muszę dodać jeszcze jedną uwagę: to naprawdę niesamowite, jak wielką sensację wzbudza kapelusz przeciwsłoneczny. Nie toporne buty, nie torebka imitująca książkę, ale właśnie te niepozorne, słomkowe nakrycie głowy. Odnoszę wrażenie, że nawet ażurowy parasol przeciwsłoneczny nie jest w stanie go zdeklasować w ilości komentarzy, jakie można usłyszeć od przypadkowo napotkanych ludzi. Co najciekawsze, sieciówki mają ostatnio mocne parcie na sprzedaż tego typu dodatków. Umieram z ciekawości, czy w tym roku kapelusze (niekoniecznie czarne) zawojują polskie ulice >D

czwartek, 21 kwietnia 2016

Restyle biżuteria - wisior Ouija Necklace i spinki Ouija Planchette Hairclips


Ostatnio w moje łapki trafiło kilka nowych okazów biżuterii z Restyle. Część, którą udało mi się upolować z drugiej ręki, opiszę w osobnej notce. Tymczasem dziś pod lupę trafia zakupiony w sklepie komplet Ouija: naszyjnik oraz para spinek.

 
 Ten przeuroczy zestaw to urodzinowy prezent od Lubego (w końcu wskaźniki mają kształt serduszek ♥). Z całej nowej kolekcji ten motyw zapadł mi w pamięć najmocniej. "Księżycowej" biżuterii namnożyło się ostatnio od groma i muszę przyznać, że spotkałam się z dużo ciekawszymi projektami niż te oferowane przez Restyle. Z kolei motyw kości i czaszek nie do końca mnie przekonuje. Tak, wskaźniki były jedną słuszną opcją :3


Zestaw ten jest uzupełnieniem mojego poprzedniego zakupu, torebki-tablicy spirytystycznej "Ouija Bag", który (używając eufemizmu) okazał się być średnio udany. Motyw wskaźnika spodobał mi się jednak na tyle, że spinki i wisior nawet bez interwencji Lubego wcześniej czy później trafiłyby do mojej kolekcji. A pierścionek? No cóż, szczerze mówiąc jakoś mnie nie urzekł i nie planuję jego zakupu.


Bardziej spostrzegawcze osoby zapewne od razu wychwyciły pewien defekt, jednak po kolei.
Spinki i wisior przybyły w kopercie bąbelkowej, zapakowane w folijki, przypięte do tekturek z logo producenta.
Ku mojemu zdziwieniu obie spinki zostały przypięte do tego samego kartonika. Czyżby wyraz jakiejś oszczędności ze strony sklepu? Do tej pory spinki, które zamawiałam, przypinane były do osobnych tekturek i pakowano je oddzielnie.Teraz wepchnięto je na jeden niewielki kartonik, na którym ledwie się mieściły.


Kolejnym zaskoczeniem okazał się rozmiar spinek: jest on taki sam jak wisior, który do małych przecież nie należy. Mam wrażenie, że gdyby były te 1-1,5cm mniejsze, prezentowałyby się we włosach znacznie lepiej.


W porównaniu do spinek-kruków "Black Diamond Ravens" czy spinek-kandelabrów "Chandeliers" wskaźniki z nowej kolekcji są naprawdę okazałych rozmiarów. Są też cięższe, przez co noszenie ich jest nieco problematyczne. Na moich prostych, cienkich włosach dość szybko zsuwają się, przez co nieustannie muszę je poprawiać. No cóż, i tak myślę o tym, by używać je w troszkę bardziej niekonwencjonalny sposób, ale o tym wspomnę więcej w innej notce.


Rzecz jasna otrzymanie produktu bez defektu byłoby zbyt piękne. Jedna ze spinek tuż obok księżyca posiada zgrubienie z wgłębieniem, które zostało pokryte warstwą oksydy. Jest ono twarde i raczej niemożliwe do usunięcia bez uszkodzenia samej spinki. Kontrola jakości po raz kolejny przepuściła tak oczywistą wadę... No cóż. Klasyk.


Jako tako więcej defektów nie widzę (nie będę czepiać się nierównych warstw oksydy, tego że w jednych miejscach jest jej więcej a w innych mniej - jest to dla mnie na akceptowalnym poziomie).

 
Z tyłu spinki posiadają zapięcia-krokodylki. Widywałam lepiej wykonane, ale ostatecznie spełniają swoją funkcję i to jest najważniejsze. Wydaje mi się również, że przy tym ciężarze spinek nawet wstawienie mocniejszych zapięć niewiele by pomogło (co najwyżej mogłoby prowadzić do uszkodzenia włosów).


Obowiązkowym elementem jest logo producenta umieszczone na odwrocie. Zastanawia mnie, w jaki sposób Restyle umieściłoby je na produktach ze starej serii, które (jak na przykład klucz "Key to Wonderland" lub spinki "Chandeliers") były raczej niewielkich gabarytów? :^


Pora zatem na wisior, który wygląda dokładnie tak, jak na zdjęciach sklepowych. W poprzedniej partii trafiały się egzemplarze nie posiadające łańcuszka pomiędzy kursorem a ankhami (istnieje rzecz jasna możliwość, że cała partia tak wyglądała).


Brak tych dwóch ogniw łańcuszka sprawiał, że kursor można było zawiesić nieco bliżej szyi. Z drugiej jednak strony posiadana przeze mnie wersja wydaje się być jakby lżejsza i smuklejsza. Przede wszystkim jednak jest zgodna ze zdjęciami, które prezentuje Restyle i na których Luby (tak samo jak każdy inny klient) opierał się dokonując zakupu.


Warto tutaj wspomnieć o tym, iż na zdjęciach sklepowych księżyce (oraz inne elementy) nie są jednolitego srebrnego koloru. Posiadają one lekkie przebarwienia, które producent określa mianem "postarzonej tekstury".


Nie jest ona jednak widoczna ani na księżycu, ani na krzyżach ani nawet na wahadełku, którym zakończony jest naszyjnik. Wszystkie te elementy są idealnie gładkie, srebrne i wyglądają raczej jak polerowane niż postarzane. Nie przeszkadza mi to jednak. Mogę chyba nawet śmiało powiedzieć, że akurat z tej niezgodności z opisem producenta jestem zadowolona.


Zbliżenie na łańcuszek i zapięcie:


Jest on delikatny, subtelny i... uwielbia wplątywać się we włosy ;_;
Wyciągnięcie go z pukli nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Jeszcze nigdy żaden łańcuszek nie sprawił mi tylu kłopotów. Nie zmienia to jednak faktu, że jest naprawdę ładny.
Na sam koniec zdjęcie spinek oraz wisiora od tyłu:


Podsumowując:

Spinki dostają 4/5
- widoczny defekt jednej ze spinek;

Wisior dostaje 5/5
Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń (brak postarzonej tekstury mi nie przeszkadza).

Bardzo chciałam móc w końcu wystawić jakiemuś produktowi od Restyle ocenę 5/5.
Cieszę się, że pomimo drobnej niezgodności, chociaż naszyjnik spełnił moje oczekiwania.

piątek, 8 kwietnia 2016

My Gothic Spring


Wiosna to jedna z moich ulubionych pór roku. Czy może być zatem radośniejszy sposób na jej przywitanie, niż odzianie się od stóp do głów w czerń? >D


 Outfit uwieczniony został całkiem niedawno, kiedy to było wystarczająco ciepło, by móc pozwolić sobie na krótki rękawek, ale jednocześnie zbyt zimno, by zrezygnować z ocieplanych butów. Połączenie to może wydać się trochę zabawne, ale zestaw skrywa pewien drobny sekret: pod szyfonową koszulą znajduje się bluzka z długim rękawkiem. Ściągając płaszcz wystarczy podwinąć rękawy pod przewężenie, dzięki czemu rozkloszowane rękawki dostają extra puff. Takie tam małe oszustwo >D


Wianek to dość spontaniczny zakup od Cotton Candy Wonderland. 


Dobrze wykonany, stanowi miłą odskocznię od różanych opasek, a przy okazji idealnie komponuje się z wiosennymi klimatami.


 Także nietoperzowy naszyjnik "Della Morte" od Restyle wpisuje się w tę koncepcję: w końcu te urocze stworzonka budzą się teraz ze snu zimowego


 Szeroki pasek z piękną klamrą ozdobioną kwiatami i listkami, został upolowany na ebayu za kilka złociszy. W końcu musiałam przełamać monopol paska z liścianą klamrą :x


Również pierścionki to nowe zdobycze. Na palcu wskazującym znajduje się srebrny pierścionek ozdobiony markazytami, pozostałe to zwykła chińszczyzna kupiona w sieciówkach. Na mały palec trafił knuckle ring - nareszcie znalazłam coś o odpowiednim rozmiarze ♥


 Koszula z szalonymi rękawkami to recenzowana jakiś czas temu szyfonowa "Fairy Dance" od Infanty. Jestem przyjemnie zaskoczona tym, jak dobrze komponuje się z większością sukienek i spódnic jakie posiadam. Szczerze mówiąc po zakupie bałam się, że nie będę miała z niej żadnego pożytku, a tu proszę - leży na mnie dobrze i jest wygodna (miałam obawy, że gumki w rękawach upiłują mi ręce).


Sukienka to prehistoryczna Metamorphose. Chociaż jest naprawdę piękna, postanowiłam się z nią ostatecznie rozstać. Niestety, jest na mnie troszkę za duża i męczy mnie zabawa ze sznurowaniem, które nie wystarcza, przez co konieczne jest używanie paska. Poza tym najwyższy czas na wiosenne porządki w szafie >D


 Sznurowane, ocieplane botki to klasyka, w której śmigam całą zimę. Na szczęście tym razem mogłam zrezygnować z polarowych rajtek i wybrać coś lżejszego: kwiaty, listki i ornamenty, czyli to, co Szczury lubią najbardziej.


 Zestaw uzupełnia torebka od Restyle "Alice in Wonderland".  Jej obecność w stylizacji nie ma żadnego uzasadnienia. No, może tylko jedno: po prostu bardzo ją lubię i od jakiegoś czasu chciałam pokazać outfit, w którym będzie w pozycji pionowej. Jak się dość szybko okazało, był to jeden z moich gorszych pomysłów, ponieważ po drodze wypadł mi z niej jeden itemek (na szczęście został znaleziony), poza tym próba otwarcia jej za każdym razem kończyła się sporą dawką szarpania i irytacji ;_;


Mocno trzymam kciuki za to, aby obecna pogoda (max 20 stopni) utrzymała się jak najdłużej (najlepiej całe lato!). Zdecydowanie bardziej wolę deszcz i lolicenie, niż upał 30+ i zgon w pseudogotyckich ciuszkach.