"Gothic Potato" - nazwa robocza tego posta spodobała mi się na tyle, że uznałam, iż nie będę wymyślać nic brzmiącego mrocznie i poważnie. Tak jest dobrze >D Poza tym dość szybko doszłam do wniosku, że tytuł notki jest całkiem adekwatny do outfitu, będącego kolejnym casualowym zestawem, idealnym na cieplejsze dni.
Outfit jak to casual: jest bardzo prosty. Bazę stanowi kusa, koronkowo-szyfonowa sukienka od Atmosphere. Rzecz jasna przy tej "długości" nie mogło obejść się bez szortów >D
Rajstopy w krzyże przypadły mi do gustu do tego stopnia, że zaopatrzyłam się w komplet zapasowych ♥
Na nogi trafiły moje ulubione buty Bodyline 258. Jedne z najwygodniejszych platform jakie kiedykolwiek miałam (aczkolwiek ostatnio przybyły do mnie inne, równie masywne buciszcza - kto wie, być może okażą się wygodniejsze od tych?).
Skoro pojawiło się słońce, to oznacza, że najwyższa pora odkurzyć gotyckie sombrero >D
Czarny, przeciwsłoneczny kapelusz z H&M służy mi dobrze od zeszłego roku, dlatego też ostatnio postanowiłam zainwestować w kolejne słomkowe cudo od nich ♥ Tak, wiem: przepłacam. Niestety do tej pory nie udało mi się znaleźć żadnego innego sklepu oferującego tego typu kapelusze ze sztywnym rondem. Zwiotczałe, oklapłe ronda zdecydowanie nie leżą w kręgu moich zainteresowań :^
Do kapelusza bez większego problemu można dopinać różne itemki. W tym przypadku padło na czarną różę z koralikami oraz koronką (paskudna, sztywna i drapiąca, ale nie chciało mi się ingerować w strukturę broszki :"D). Do tego spinka-klucz Restyle "Key to Wonderland", która teoretycznie powinna być wpinana we włosy. W praktyce jednak na moich spisuje się słabo i zdecydowanie bardziej wolę przypinać ją do kapelusza (przynajmniej mam pewność, że nie odepnie się/nie zsunie i nie zniszczy).
Z biżuterią tym razem skromnie: nietoper z kolii "Midnight Queen" oraz parę pierścionków w kolorze srebra.
Outfit uzupełnia moja ukochana torebka-książka "Alice in Wonderland".
Mieści jeszcze mniej, niż jej rozmiar mógłby na to wskazywać. No cóż,
tak to jest, kiedy kupuje się torebkę, która ma przede wszystkim ładnie
wyglądać :"D
Na sam koniec muszę dodać jeszcze jedną uwagę: to naprawdę niesamowite, jak wielką sensację wzbudza kapelusz przeciwsłoneczny. Nie toporne buty, nie torebka imitująca książkę, ale właśnie te niepozorne, słomkowe nakrycie głowy. Odnoszę wrażenie, że nawet ażurowy parasol przeciwsłoneczny nie jest w stanie go zdeklasować w ilości komentarzy, jakie można usłyszeć od przypadkowo napotkanych ludzi. Co najciekawsze, sieciówki mają ostatnio mocne parcie na sprzedaż tego typu dodatków. Umieram z ciekawości, czy w tym roku kapelusze (niekoniecznie czarne) zawojują polskie ulice >D
Na sam koniec muszę dodać jeszcze jedną uwagę: to naprawdę niesamowite, jak wielką sensację wzbudza kapelusz przeciwsłoneczny. Nie toporne buty, nie torebka imitująca książkę, ale właśnie te niepozorne, słomkowe nakrycie głowy. Odnoszę wrażenie, że nawet ażurowy parasol przeciwsłoneczny nie jest w stanie go zdeklasować w ilości komentarzy, jakie można usłyszeć od przypadkowo napotkanych ludzi. Co najciekawsze, sieciówki mają ostatnio mocne parcie na sprzedaż tego typu dodatków. Umieram z ciekawości, czy w tym roku kapelusze (niekoniecznie czarne) zawojują polskie ulice >D