Ostatnio niewiele nowości Restyle miało okazję przypaść mi do gustu. Wśród wąskiej grupy itemków znajdowała się właśnie ta torebka imitująca tablicę spirytystyczną Ouija. Po rozpakowaniu niemal odetchnęłam z ulgą - wyglądała w końcu jak na zdjęciach sklepowych:
Niestety moja początkowa radość dość szybko topniała. Torebka posiada bowiem co najmniej trzy poważne defekty. Jeden z nich zauważyłam tuż po przyjściu zamówienia. Mea culpa - od razu powinnam była obejrzeć torebkę dokładnie, przy świetle dziennym. Z racji spraw osobistych nowy nabytek powędrował jednak na półkę, a kiedy po dłuższym czasie wzięłam go ponownie do ręki przeżyłam niemały szok... Po kolei jednak.
Torebka przybyła do mnie zapakowana w folię, dodatkowo strona z nadrukiem zakryta była pergaminem (był on ładnie wyprostowany, jednak z nerwów nie bawiłam się już w eleganckie wkładanie papierka do środka).
Torebkę rzecz jasna kupiłam ze względu na interesujący nadruk, który bez wątpienia przykuwa wzrok. Przedstawia on tablicę spirytystyczną, ozdobioną akcentami odwołującymi się do Starożytnego Egiptu.
Mamy więc obowiązkowy dla każdej tablicy alfabet wraz z cyframi, "Yes", "No", kończące seans "Goodbye" oraz umieszczone w górnych rogach Słońce i Księżyc (ozdobione Ankhami oraz promieniami słońca przybierającymi formę dłoni, co sugeruje związek z Atonem). Akcentami mającymi upiększyć całość i nadać jej charakteru są Chepri - Skarabeusz toczący kulkę gnoju, Oko Horusa, sępica Nechbet, oraz urocze kobry w deszeretach (to się odmienia? :"D), czyli Wedżet. Co ciekawe, grafika widoczna na dole torebki jest mocno inspirowana:
Nie będę rozpisywać się więcej w kwestii symboliki printu, ponieważ Starożytny Egipt nie jest moją mocną stroną :'D Przejdę zatem do opisu samej torebki oraz mankamentów, które wyłaniały się jeden za drugim.
Pierwszą rzeczą jaką zauważyłam zaraz po rozpakowaniu paczki były zielone plamki na słońcu. Wyglądały trochę jak dzieło flamastra(?). Jako, że nadruk jest monochromatyczny, zieleń dość mocno odcina się od całości. Niestety nie mam pojęcia jak usunąć te przebarwienie.
Drugą rzeczą, której nie dało się nie zauważyć, była czarna plama na dole printu. Nie mam pojęcia jak powstała oraz jak mogła przejść niezauważona przez kontrolę jakości. O ile zielona mogła jeszcze zostać niewychwycona, o tyle ta jest dość spora i wyczuwalna pod palcami.
Widząc te dwie plamy zagryzłam zęby i stwierdziłam "lipa, ale będę z tym żyć!". Torebka wylądowała więc na półce między innymi nabytkami z Restyle i przeleżała tam grzecznie ponad dwa tygodnie. Kiedy ostatnio wzięłam ją w ręce w celu zrobienia zdjęć do recenzji nogi się pode mną ugięły. Z prawej strony, za Nechbet, zobaczyłam coś, czego przy słabym, sztucznym oświetleniu moje ślepawe oczy nie wyłapały.
Znajduje się tam dość mocno odcinający się pas, który nie został pokryty czarną farbą mają imitować skórę. Defekt ten ciągnie się przez całą długość klapy i zachodzi aż na jej tył. Na początku myślałam, że to print został źle przyklejony, jednak przyglądając się z bliska można wyraźnie zauważyć gdzie kończy się naklejka, a gdzie kończy się skórka i zaczyna wyglądająca bardzo nieestetycznie część szara.
Chwyciłam więc torebkę i zaczęłam oglądać ją dokładnie z każdej możliwej strony. Efekt? Wyłapałam całą masę miejsc, w których sztuczna skórka sama z siebie odchodzi! W tym momencie odłożyłam aparat i poszłam zaparzyć sobie kubeczek melisy.
Praktycznie z każdej strony torebki można znaleźć łuszczącą się warstwę skórki.
Jest to moja szósta torebka z Restyle i żadna do te pory nie miała takiego defektu.
Kontynuując oględziny zauważyłam, że na Skarabeuszu pod światło widać dziwne przebarwienia:
Wygląda to na jakąś niedoskonałość skórki, na której następnie wykonano nadruk.
Skarabeusz i zachodzące Słońce. Szkoda, że nie wschodzące >D |
Niedoskonałości jest więcej i wszystkie wyglądają tak, jakby powstały przed nałożeniem nadruku. Dlaczego tak uważam? Ponieważ gdyby były to zarysowania powstałe po naniesieniu printu, to myślę, że nie byłoby najmniejszych szans na to, by biała farba pozostała nieuszkodzona.
Ucierpiało nawet Oko Horusa, w którego źrenicy znajduje się wgłębienie </3
Dwie części printu, które najmniej przypadły mi do gustu:
Każda tablica spirytystyczna posiada w swych rogach symbole Słońca i Księżyca. Powiązanie tych akcentów ze Starożytnym Egiptem, gdzie symbole te były niezwykle ważne, wydaje się być dość ciekawym posunięciem. Na pewno sprawia, że plansza wydaje się być bogatsza i pełniejsza. Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego posiadają one tak bardzo creepy twarze ;_; (ludzkość dość uparcie dorysowuje słońcu i księżycowi facjaty, ale słowo daję, nigdy nie widziałam wykonania, które nie przyprawiałoby mnie o gęsią skórkę).
Osobiście uważam, że najbardziej udaną częścią nadruku jest sam alfabet.
Idźmy jednak dalej. Wskaźnik tablicy jest jednocześnie zapięciem torebki. Niestety, już przy pierwszym użyciu okazał się być średnio praktyczny, ponieważ magnetyczne zapięcie znajduje się w jego dolnej części, przez co góra zaczyna nieelegancko odstawać od klapy torebki.
Samo wykończenie wskaźnika woła o pomstę. W kontekście tej torebki nie wiem nawet do kogo x'D
Dziurka we wskaźniku, której zadaniem jest byciem "oknem", przez które można spoglądać w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące nas pytania, została krzywo wycięta, a przy okazji nie została w żaden sposób zabezpieczona. Faktycznie stanowi ona okno. Okno, przez które można spoglądać i podziwiać warstwy, z których wskaźnik został stworzony.
Można nawet dostrzec magnes zamknięcia. Jaką przyszłość wróży to trwałości torebki? Odpowiedź nasuwa się sama. Czy aż tak ciężko było zgrzać te boki/skleić warstwy/obszyć dziurkę?
Pod wskaźnikiem znajduje się symbol lotosu oraz element bardziej typowy dla tabliczki - napis "Goodbye". To dobre rozwiązanie, ponieważ aby zakończyć seans należy skierować wskaźnik właśnie na to miejsce planszy. Jako, że wskaźnika nie da się przemieszczać (można go jedynie odpiąć), to całkiem teoretycznie seansu nie można nawet rozpocząć... tak czy inaczej już na pierwszy rzut oka wskaźnik wydaje się być troszkę krzywo przytwierdzony. O tym jednak później.
Otwarta torebka:
Na wewnętrznej stronie klapy tworzy się dziwny garb:
Torebka wewnątrz jest naprawdę niewielka. Mieści portfel i parę drobiazgów. Niestety nic więcej.
Zrobienie zdjęć wnętrza torebki niemal graniczy z cudem, jednak bardzo chciałam uwiecznić rewolucyjną zmianę jaką wprowadziło Restyle: metalowa wszywka na wewnętrznej kieszonce! Praktyczność 0/10, zajmuje tylko miejsce w torebce. Dodatkowo w środku znajdują się dwie metki przypominające nam kto jest producentem. Ach, nie można zapomnieć o zamkach. Wszystkie zamki zaopatrzone są w nowe logo Restyle.
Podszewka, podobnie jak miało to miejsce w przypadku torebki-książki "Alice in Wonderland" wystaje na zewnątrz, dodatkowo sama z siebie zaczęła się strzępić.
Wykończenie rogów:
Dołączony pasek nie wyróżnia się niczym specjalnym od innych pasków Restyle.
Ostatnio jednak odkryłam dość poważny mankament występujący zarówno w modelu "Ouija" jak i "Alice in Wonderland". Problem opiszę na przykładzie tej drugiej torebki, ponieważ to w jej przypadku doszło do dość poważnego uszkodzenia.
Nie, nie przypięłam karabińczyka do brzegu torebki. Pasek został przypięty tak jak zawsze do D-ringa, jednak (sama nawet nie wiem kiedy) w pewnym momencie nasunął się na górną część torebki zakleszczając się bardzo mocno, czego efektem jest głębokie wgniecenie. D-ringi w nowych modelach znajdują się blisko brzegów torebki, a zapięcia karabińczyków wypadają idealnie na wysokości jej brzegów. Wystarczy, że zarzucimy torebkę na ramię, by brzeg torebki wbił się w zapięcie karabińczyka, zakleszczając się bezpowrotnie.
Dlaczego bezpowrotnie? Ponieważ dla takiego paska praktycznie nie ma już ratunku (chyba, że zakleszczy się na samiutkim brzegu i zauważymy to od razu, zanim wbije się głębiej w miękką skórkę). No cóż, zanim znalazłam wyjście z tej sytuacji (czyli rozgryzłam co i dlaczego się dzieje), straciłam w ten sposób dwa restylowe paski. Nawet po delikatnym ściągnięciu zakleszczonego karabińczyka, zostaje on uszkodzony.
Części, które powinny na siebie zachodzić latają luźno, nie spełniając już swojej funkcji.
Co gorsza, jeden z modeli zrobił mi paskudnego psikusa, gdyż defekt odkryłam dopiero kiedy ostra końcówka przejechała mi po dłoni.
Na szczęście torebka "Ouija" dorobiła się dość niewielkiego wgniecenia. Jakie jest więc rozwiązanie? Dość banalne, o którym producent powinien chyba poinformować na swojej stronie.
Karabińczyki należy doczepiać do D-ringów zapięciem na zewnątrz torebki.
Całe życie doczepiałam paski tak, by zapięcie karabińczyka znajdowało się od wewnętrznej strony torebki (bałam się, że zapięcie go na odwrót może skutkować zaczepieniem o jakąś część garderoby). No cóż, teraz nie mam wyjścia i muszę wyrobić sobie nowy nawyk.
W tym miejscu chciałabym jeszcze wrócić do wskaźnika, oraz tego, że nie jest prosty. Dość wyraźnie skręca w stronę napisu "NO", wskazując cyfrę "6". Na dodatek dzieje się to bez mojej ingerencji. Próba przekręcania go w kierunku środka jest nadaremna, ponieważ jego końcówka szybko wraca na poprzednie miejsce (czyżby duchy?).
Na koniec ciekawostka: producent dał zapasowe D-ringi, aby torebkę można było nosić pionowo. Nie mam zielonego pojęcia jaki jest w tym sens, ponieważ nadruk jest poziomy. Zastosowanie tego rozwiązania było logiczne w przypadku torebki-książki "Alice in Wonderland", której nadruk zdecydowanie lepiej prezentuje się w pozycji pionowej. Dlaczego więc w przypadku tego modelu postanowiono zastosować te rozwiązanie? Na pewno nie ze względów praktycznych. Byłoby znacznie lepiej, gdyby producent zadbał o podstawowe detale, darując sobie takie zbędne bajery.
Jakie jest zatem moje zdanie na temat torebki "Ouija"?
Podsumowując:
- torebka posiada zabrudzenia nadruku;
- kawałek klapy, na której widnieje print, nie został pokryty czarną farbą imitującą skórę;
- sztuczna skórka w wielu miejscach łuszczy się i odchodzi samoczynnie;
- nieestetyczne wykończenie;
- użycie dużej, metalowej płytki z logo producenta, którą naprawdę ciężko jest usunąć, a która zajmuje miejsce w i tak bardzo niepojemnej torebce;
- karabińczyki zakleszczają się na brzegu torebki, co może powodować uszkodzenie materiału (producent nie podaje informacji, że zapięcie musi znajdować się na zewnątrz).
- karabińczyki zakleszczają się na brzegu torebki, co może powodować uszkodzenie materiału (producent nie podaje informacji, że zapięcie musi znajdować się na zewnątrz).
Dlaczego nie zwróciłam torebki? Ponieważ przegapiłam termin zwrotu. Od teraz każdy zakup będę planować tak, aby móc go obejrzeć na spokojnie przy świetle dziennym. Dokładnie, kawałek po kawałku.
Zastanawia mnie jednak jeszcze jedna rzecz: czy naprawdę nikt w Restyle nie sprawdza towaru, który do nich przychodzi? Przeglądając ich ofertę widziałam, że model ten wyprzedał się, po paru dniach kilka sztuk pojawiło się z powrotem na sklepie, po czym sytuacja powtórzyła się jeszcze raz. Podejrzewam więc, że były to zwroty od klientów, które ponownie zostały wystawione na sprzedaż. Tak zwane "resztki", zapewne z defektami takimi jak w moim egzemplarzu. Jest to niezbyt przyjemna myśl.
Nie zmienia to jednak faktu, że swój egzemplarz kupiłam w oparciu o opinię osoby, która kupiła ten model i jest z niego zadowolona (był pozbawiony wad). Wskazuje to na to, że zakupy na Restyle to zwykła loteria.
Nie zmienia to jednak faktu, że swój egzemplarz kupiłam w oparciu o opinię osoby, która kupiła ten model i jest z niego zadowolona (był pozbawiony wad). Wskazuje to na to, że zakupy na Restyle to zwykła loteria.
Jaka jest zatem ostateczna ocena?
W wyrażeniu mej opinii pomoże mi Kocie medium:
W celu obejrzenia większej ilości zdjęć Kociego medium zapraszam na fanpage *Demonic Ratter* >D |
Odpowiedź brzmi:
"NO".
Nie.
Torebka dostaje 2+/5
Ten plus dlatego, że mimo wszystko nieuczciwie byłoby stawiać "Ouija" na równi z "Melty Cemetery", czyli legendarną torebką-cmentarzem, która ocieka klejem.
To się nazywa mieć pecha, moja nie ma żadnej z tych wad (no poza oknem, ale restyle chyba nie rozumie, że dziurę powinno się obszyć, bo w szkieletowej bluzie mam to samo), a pasek z przyzwyczajenie przypinam "na zewnątrz", bo w zupełnie innych torbach zdarzało mi się, że paski się wypinały same z siebie.
OdpowiedzUsuńMusiałam wyczerpać limit szczęścia przy zakupie walizki "Cathedral" i Alicjowej torebki. No cóż, ten model i tak miał mi służyć raczej "od święta", tak więc może nie dorobi się gorszych defektów.
UsuńCo ja widzę, duże zdjęcia>8D
OdpowiedzUsuńByć może zabrzmi to niczym hipokryzja z ust kogoś, kto zakupił kiczowaty naszyjnik w kształcie wskaźnika, ale ta torebka od samego początku trochę mnie przerażała. Z jednej strony pomysł na wykonanie torebki z wizerunkiem tablicy wydaje się czymś całkiem naturalnym po torebce-książce, jednak z drugiej atrapa książki zwisająca z ramienia prezentuje się moim zdaniem o wiele sympatyczniej niż tablica do wywoływania duchów pod pachą. Tym bardziej, że na tej tablicy znajduje się tak wiele szczegółów, aż ciężko zatrzymać wzrok na czymś konkretnym zwykłemu śmiertelnikowi, o duchach nie wspominając D: I fakt, te creepy twarze... Co innego elegancka książka. Jednak wiadomo, kwestia gustu. W końcu sama zakupiłam wspominany naszyjnik tylko dlatego, że na początku skojarzył mi się po prostu z serduszkiem^^'
Wielka szkoda, że torebka posiada tyle mankamentów. Do takich plam na słońcu nie chciałby przyznać się żaden astronom (niestety również nie mam pojęcia jak można by je usunąć bez szkody dla nadruku), nie wspominając już o czarnej plamie poniżej i źle wykończonej krawędzi. A zapięcie w kształcie wskaźnika, które na początku wydawało mi się najfajniejszym elementem torebki (co ja mam z tymi wskaźnikami?), okazało się chyba najgorszym;^; Zbulwersował mnie również fakt, że całość na zdjęciach producenta wydaje się ogromna i pojemna, ale Twoja recenzja na dobre obala ten mit. I mimo tego, że byłam wrogo nastawiona do tego ristajlowego tworu od samego początku to straszliwie przykro czytać taką recenzję - faktycznie na wszystkie Twoje dotychczasowe torebki ta jest najgorsza:< Mam nadzieję, że mimo wszystko przyda Ci się do jakiejś bajecznej stylizacji, która przysłoni wszelkie jej niedoskonałości, a jeśli zdecydujesz się ją odsprzedać to że przynajmniej odzyskach większą część kwoty.
I zgadzam się zdecydowanie ze stwierdzeniem, że zakupy w Restyle to po prostu loteria.
Duże zdjęcia, aby lepiej było widać co jest nie tak :'D
UsuńWisior-wskaźnik wkrótce będzie także mój, a hipokryzji żadnej nie widzę, bo i mnie torebka troszkę przeraża (ale w tym właśnie cały jej urok). Taka urocza tandeta, tak samo jak cmentarna torba >D
Mam już akurat plany stylizacji związane z tą torebką, tak więc wkrótce będzie można je ujrzeć >D Torebki pewnie nie sprzedam, to raczej zakup... kolekcjonerski? Wydaje mi się, że zaczynam kupować torebki po to, żeby trzymać je na półce i oglądać ciekawe wzornictwo (nadruki i hafty). Z tego też powodu jeśli restyle znowu będzie sprzedawać coś ładnego, to najprawdopodobniej dokonam zakupu i ponownie będzie można czytać moje utyskiwania na słabą jakość produktu :"D
Cóż... restyle... chyba tylko tyle pasuje powiedzieć, żeby nie kląć xD
OdpowiedzUsuńDziwi mnie, że przed wysyłką nie sprawdzają towaru. Ja rozumiem wiele rzeczy, ale żeby wysłać komuś tak niechlujnie zrobiony produkt za takie pieniądze. Dziwne, bardzo dziwne. Może lepiej nie wnikać :D
Dziwi mnie, że nie zszyli tego "okna" we wskaźniku. Nie, ok, ja na tym skończę swój wywód, bo ta torebka jest dziwna, bardzo dziwna i zacznę jeszcze kląć. Wybacz...
Szkoda na nią nerwów, lepiej napić się meliski ♥
UsuńZakupy na restyle zawsze wiążą się z pewnym ryzykiem, z którym niestety trzeba się pogodzić. Na szczęście efekty wizualne (czyli to, że produkt jest ładny) łagodzą nieco nerwy ^^'
O masakra! Jaka szkoda, że nie zobaczyłaś wad wcześniej. :/ Nadruk sam w sobie jest bardzo fajny, co z tego, skoro wykonanie fatalne. Restyle naprawdę zaczyna mnie ode siebie odpychać, już nawet nie wchodzę na ich stronę. D:
OdpowiedzUsuńTak to bywa, kiedy jest się zabieganym i ma się masę spraw na głowie ;_; Nie zmienia to jednak faktu, że to nie klient powinien wyłapywać defekty, a producent, który przecież zleca wykonanie produktów pełnowartościowych, a nie takich które mają plamy lub nie są odpowiednio wykończone.
UsuńPluszowy Koteł mocno przywiązał się do torebki i rzucił mi nawet pomysł na stylizację z nią związaną. Wygląda więc na to, że torebka jednak do czegoś się przyda >D
Ja bym na Twoim miejscu napisała jednak do Restyle z reklamacją. Wady które przedstawiasz nie powstały na skutek użytkowania tylko są fabryczne, a sprzedawcę obejmuje 2 letnia rękojmia :) Poza tym sama kupuję w Restyle od 2 lat i ani razu nie spotkałam się ze źle wykonanym produktem - jedyne czego mogę się czepiać to opaska z różami które musiałam sama doklejać ale poza tym wszystko było okej ._.
OdpowiedzUsuńMój pierwszy zakup na Restyle miał miejsce jakieś cztery lata temu i niestety mam tę wątpliwą przyjemność wiedzieć, jak wygląda u nich kwestia reklamacji i wymian towaru. Nikomu nie polecam takich "przyjemności".
UsuńJa również kupiłam opaskę z różami i mam do niej całkiem sporo zastrzeżeń. Całe szczęście jak do tej pory nic się z niej nie odkleiło, ale dobrze wiedzieć że lepiej na nią uważać ._.'
Słyszałam dość niepochlebne opinie na temat reklamacji u nich ale warto próbować, skoro to taki bubel. Raz z Restyle miałam sytuację gdzie odsyłałam gorset bo był za mały i nie było żadnego problemu, więc może nie będzie tak źle :)
UsuńNa opaskę trzeba jednak troszkę uważać ale jak przykleisz gorącym klejem to się będzie bardzo dobrze trzymać :)
nie dosc ze ostatnio ich oferta to jakas rzygogenna kupa pelna roznych symboli natloczonych na siebie w takich ilosciach, ze moj kiczomierz tego nie zdzierżył, to jeszcze jakosc tego jest fatalna. z takimi przebarwieniami jak to niebieskie niestety nie da sie zbyt wiele zrobic. sa specjalne rozpuszczalniki do czyszczenia skory, ale wtedy pożegnasz sie z nadrukiem. mozesz kupic od furniture clinic barwnik do skory i zamalowac, ale wtedy bedzie odstajaca warstwa, wiec tez srednio. niefajnie. wspolczuje ;<
OdpowiedzUsuńNa razie odkryłam, że tą czarną plamę można lekko zeskrobać, ale jeśli coś pójdzie nie tak, to może zejść też print, więc trochę boję się tego ruszać :/ Co do samych projektów to naprawdę ciężko jest wyłowić z ich obecnej oferty cokolwiek ciekawego. Kto wie, może za jakiś czas wypuszczą coś "spokojniejszego" i bardziej eleganckiego? Przydałoby się.
UsuńJeszcze niedawno myślałam nad zakupem torebki z Restyle, ale mama powiedziała: "po co ci kolejna torebka?" i mój zapał na szczęście minął. ;D
OdpowiedzUsuńJednak zdecydowałam się na biżu od nich oraz legginsy i jak to z Restyle bywa, nie do końca to jest to, co sobie wyobraziłam na podstawie zdjęć. Wiem, moja naiwność nie zna granic. xD
Ale zamawiać z zagranicy nie chcę (zresztą ceny takich produktów powalają - przynajmniej tych marek, które mi się podobają) i niestety tylko Restyle mi pozostaję. No i od czasu do czasu może Sinfashion. ;)
Można wiedzieć które leginsy i jaka biżu? :> Oraz co konkretnie było nie tak? Sama (pomimo tego faila) zastanawiam się nad kolejnymi zakupami i wolałabym wiedzieć na co zwrócić uwagę :P
UsuńFaktycznie, w porównaniu z innymi markami Restyle wypada dość korzystnie cenowo. No i nie trzeba zamawiać z zagranicy, to też duży plus.
Mogłabyś zrobić kiedyś post podsumowujący to, jak torebki z Restyle sprawują się po dłuższym czasie użytkowania? Większość recenzji jest pisana (nie tylko u Ciebie) zaraz po otwarciu paczki, a niestety wiem z doświadczenia, że torebki "pokazują swoje prawdziwe oblicze" dopiero po jakimś czasie :)
OdpowiedzUsuńW przypadku torebek postanowiłam, że recenzje będą uzupełniane z podaniem daty aktualizacji ^^' Tak jest np. z cmentarną torebką:
Usuńhttp://demonicratter.blogspot.com/2014/03/restyle-teczka-cemetery-red.html
Pozwala to zachować porządek i kiedy ktoś czyta daną recenzję, to od razu może zobaczyć aktualizacje, a nie szukać ich gdzieś na blogu (inaczej musiałabym chyba zrobić specjalny panel z boku z aktualizacjami, więc byłby troszkę bałagan). Wkrótce planuję zrobić taki update dla teczki "Gothic Windows", której print niestety nie wytrzymał próby czasu. Tego typu rzeczy będę też podawać na fanpagu i to chyba najlepszy sposób na wyłapywanie notkowych nowości i aktualizacji :)
To świetnie, uważam, że takie informacje są bardzo cenne :)
UsuńJeszcze jedno pytanie, może bardzo idiotyczne, ale... Nie boisz się posiadać torebki z takim wzorem? Wywoływanie duchów to niebezpieczna zabawa, często czytam różne historie o tym, jak się to kończy, posiadanie tablicy ouija też nie wydaje się zbyt bezpieczne. Wiem, niby to tylko torebka, ale i tak :P Sama myślałam nad zakupem tej torebki, ale wierzę w te sprawy i jestem aż za bardzo ostrożna, może mam obsesję :P
Uważam, że każdy duch poczułby się mocno obrażony, gdybym spróbowała przyzwać go za pomocą tej "tablicy" :P A tak bardziej poważnie, to nie obawiam się o to z prostej przyczyny. Seans należy rozpocząć, konieczne jest wypowiedzenie odpowiedniej formułki oraz (ogólnie rzecz ujmując) chęć do wzięcia udziału w takiej "zabawie". Dla mnie ta torebka to zwykła atrapa trącąca mocno kiczem, co więcej wykonana dość średnio. Nie zmienia to jednak faktu, że planuję uzupełnienie szafy pod kątem spinek oraz wisiora z tej serii. Jak szaleć to na całego >D
Usuńhttps://www.emp-shop.pl/p/spirit-board/390088.html#prefn1=gender&sz=60&start=112&prefv1=2
OdpowiedzUsuń