Po niezbyt udanej przygodzie z koszulą Infanty "Fairy Dance" postanowiłam przez jakiś czas wstrzymać się z kupnem lolicich itemków. W postanowieniu nie wytrwałam jednak zbyt długo, albowiem na stronie Bodyline pojawiła się ta oto nowość:
Produkty Bodyline nie posiadają długich i wymyślnych nazw, wręcz przeciwnie: są one krótkie, złożone z liter i cyfr będących najzwyczajniej w świecie numerem katalogowym. Widząc tę koszulę pomyślałam najpierw, że jest to uzupełnienie modelu L311, znajdującego się w ofercie sklepu już od dłuższego czasu. Zdziwiło mnie jednak, że Bodyline pofatygowałoby się aby zrobić nowe zdjęcia do restockowanego przedmiotu oraz podniosło cenę, dlatego też postanowiłam poświęcić kilka sekund na przyjrzenie się zdjęciom dokładniej. Wtedy też obudził się mój szyfonowy zmysł: ten materiał układa się całkiem interesująco! Niestety jedyna informacja o składzie tkaniny jaką udało mi się naleźć, to standardowe dla Bodyline "Polyester Others". No cóż, raz się żyje! Koszula powędrowała do zakupowego koszyka i ku mojej wielkiej radości okazało się, że jest jednak wykonana z szyfonu, a nie badziewnego, sztywnego, bawełnopodobnego cosia >D
Materiał jest przyjemny w dotyku, lekki i przeźroczysty, czyli taki, jaki powinien być szyfon. Bluzka posiada dekolt-łódkę, ozdobiony falbanami z szyfonu i koronki. Jest tylko jeden problem: nie ma zaznaczonego przodu i tyłu. Nie tylko nie ma wszytej metki w okolicy karku - bluzka po prostu nie posiada żadnej wskazówki jak powinno się ją nosić... jest to pierwsza taka sytuacja w przypadku zakupu jakiejkolwiek bluzki/koszuli (nie tylko loliciej), kiedy naprawdę nie mam zielonego pojęcia gdzie jest przód a gdzie tył, w związku z czym noszę bluzkę "na chybił trafił" ._.'
Koronka jest trochę sztywna i odrobinę drapiąca, na dodatek niezbyt dokładnie przycięta. Falbany na szczęście ładnie obrzucono, nic się nie pruje a liczba wystających nitek okazała się być szokująco niewielka. Gumka została dobrze wszyta, chociaż osobiście wolałabym, aby dekolt był troszkę większy.
Niestety już podczas pierwszej przymiarki przeżyłam prawdziwe rozczarowanie. Koszulę kupiłam z myślą o sukienkach, ponieważ w mojej szafie znajduje się raptem parę spódnic. Jakiż więc szok mnie ogarnął, kiedy okazało się, że pod szyfonowo-koronkowe falbany nie da się włożyć ramięczek sukienki? Są one przyszyte, więc nie można ich podnieść tak, jak ma to miejsce w przypadku moich ulubionych koszul od Lady Sloth "Chiffon Gothic Blouse" oraz "Dark Symphony". Najlepiej chyba można to przedstawić na przykładzie (nieloliciej) stylizacji >"Lady in Black"<, gdzie wyraźnie widać, że ramiączka sukienki ukryte są pod koronkowy kołnierzem. Bodylajnowa koszula nadaje się zatem wyłącznie do spódnic, ponieważ zestawienie jej z jakąkolwiek sukienką wiąże się z przesłonięciem ozdobnych falban, co wygląda po prostu źle.
Bluzka posiada "serdelkowe" rękawki: w pięciu miejscach widnieją przeszycia, które mają za zadanie nadać rękawom specyficzny, bufkowy kształt. Jedni go uwielbiają, inni nienawidzą. Mnie byłoby wszystko jedno, gdyby nie pewien mankament. Rękawki zdają się być przykrótkawe. Ostatnie zwężenie, w które wszyto grubszą gumkę, a które nadaje rękawkom rozkloszowany kształt, wypada trochę powyżej nadgarstka. W przypadku wspomnianej wcześniej koszuli od Lady Sloth przewężenie te wypada idealnie w miejscu nadgarstka, dzięki czemu całość rękawka układa się dobrze. W tym właśnie miejscu "serdeklowatość" rękawów Bodylajnowej koszuli okazuje się być ratunkiem, albowiem nie pozostaje nic innego, jak tylko podwinąć je za łokieć. Na szczęście wygląda to całkiem nieźle, a same rękawki nie opadają co chwilę, dzięki czemu koszula w dalszym ciągu gości w mojej szafie.
Rękawki ozdobiono w ten sam sposób co kołnierzyk: warstwa koronki przeplatana z szyfonowymi falbanami.
Rękawki nie są jakoś spektakularnie rozkloszowane, ale wyraźnie widać miły dla oka kształt "dzwonka":
Poszczególne warstwy rękawków nachodzą na siebie w taki sposób, że szwy pozostają niewidoczne:
Zbliżenie na detale koronki:
Na dole bluzka posiada shirring. Biegnie on dookoła całości (mniej więcej) na wysokości talii. Dół jest przez to lekko rozkloszowany. Osobiście uważam, że lepszym pomysłem byłoby zrobienie bluzki o ładnym kroju z zamkiem z boku, która nie potrzebowałaby wszycia gumek. Nie jest to chyba jakieś wygórowane oczekiwanie względem produktu za 67$?
Metka producenta. Nie jestem pewna czy była doczepiona z przodu czy z tyłu. Tak jak wspomniałam wcześniej, podczas przymierzania nie widać różnicy :x
W tym miejscu wielkie dzięki Vyar za jej spotrzegawczość >D
Hejtując wszelkiego rodzaju kokardy dołączane do lolicich ubrań, najzwyczajniej w świecie cisnęłam dołączoną do koszuli kokardkę z broszką-kameą do "kokardowego piekła" (można je zobaczyć pod koniec ***tej*** notki, od tamtej pory znacznie się rozrosło).
Kokarda jak to kokarda: lekko krzywa, ale przynajmniej jej końce zgrzano (chociaż i tak wystają z nich drobinki materiału). Zapięcie zostało dobrze przyszyte, tak więc nie powinna rozpaść się podczas pierwszego użycia. Kamea z profilem kobiecym jest niewielka, w odcieniach brązu i beżu. Oprawiono ją w delikatną, złotą ramkę. Dla porównania zdjęcie z medalionem kupionym lata temu na allegro:
Na szczęście nie tylko sama kokarda posiada zapięcie:
Być może kamea kiedyś mi się przyda, kokarda natomiast zdecydowanie nie.
Koszula oczywiście nie posiada podszewki, tak więc skoro nie nadaje się do sukienek a jedynie do spódnic, to konieczne jest zaopatrzenie się w jakąś cienką, nieprześwitującą bluzkę pod spód. W przeciwnym razie świecenie stanikiem gwarantowane :x
Bluzka dostaje +3/5
- największy minus to kołnierzyk wykonany w nieprzemyślany sposób, uniemożliwiający zakładanie koszuli do sukienek;
- lekko drapiąca koronka;
- wymiary: bluzka jest na mnie dobra w biuście i w talii, ale rękawki są przykrótkawe.
Mam też nadzieję, że Bodyline wprowadzi więcej czysto czarnych, szyfonowych rzeczy do swojej oferty. Nie będę ukrywać, że liczę na spódnicę, ponieważ znając życie (i BL) sukienka będzie miała talię w okolicach biustu :'D
Bluzka dostaje +3/5
- największy minus to kołnierzyk wykonany w nieprzemyślany sposób, uniemożliwiający zakładanie koszuli do sukienek;
- lekko drapiąca koronka;
- wymiary: bluzka jest na mnie dobra w biuście i w talii, ale rękawki są przykrótkawe.
Mam też nadzieję, że Bodyline wprowadzi więcej czysto czarnych, szyfonowych rzeczy do swojej oferty. Nie będę ukrywać, że liczę na spódnicę, ponieważ znając życie (i BL) sukienka będzie miała talię w okolicach biustu :'D