piątek, 28 marca 2014

Bodyline Black OP L088


Jako, że w szafie nigdy zbyt wiele czerni, jakiś czas temu skusiłam się na zakup sukienki Bodyline.


Do tej pory miałam dwie sukienki tej marki: czarną w wisienki (która znalazła już nowy dom) oraz czarną obszytą tiulem (którą raczej sobie zostawię). Obydwie za jakiś czas doczekają się osobnych recenzji :)
Jak zatem widać, do tej pory miałam do czynienia jedynie z sukienkami Bodyline typu JSK (na szelkach). Jakie są moje wrażenia odnośnie OP (z rękawkami)?
Nie bez przyczyny zniknęła ona z mojej szafy. Chociaż naprawdę piękna, z bólem musiałam się z nią  pożegnać. W czym tkwił problem? 

No cóż. W sukienkach na ramiączkach długość szelek można zazwyczaj tak dopasować, by JSK leżała odpowiednio: biust był na miejscu biustu a talia w miejscu talii. Szelki albo mają zakres regulacji (guziczki z tyłu), albo można je wyciąć i wymienić na dłuższe, elastyczne - co komu pasuje.
W przypadku sukienki z rękawkami nie ma takiej opcji. 

Należy pamiętać, że większość lolicich sukienek szyta jest z myślą o Azjatkach, czyli dziewczętach niezbyt wysokich, drobnej budowy. Właśnie z tego powodu coś co wygląda świetnie na modelce na nas może wyglądać jak ciuch skradziony młodszej siostrze. Chociaż sama nie jestem gigantem, to talia w tej sukience wypadała mi mniej więcej na wysokości żeber czyli znacznie wyżej, niż znajduje się moja naturalna. Dodatkowo zawiązane z tyłu waist ties podkreślały tylko, że coś jest nie tak. Często bywa też, że lolicie sukienki są przykrótkawe. Tak było też w tym przypadku, dla mnie jednak był to akurat plus. Na pocieszenie zamówiłam sobie JSK :)

Wracając jednak do recenzji >D


Do uszycia sukienki wykorzystano dwa materiały: całkiem przyzwoitej jakości poliester oraz szyfon. Materiał jest gruby, intensywnie czarny. Szyfon sprawia wrażenie dość odpornego na zaciągnięcia.

Sukienka jest niezwykle zdobna. Posiada mnóstwo falban, marszczeń, kokardki, guziczki, koronki -  skojarzenia z sukienką dla księżniczki nasuwają się same. W tym przypadku - mrocznej księżniczki ;)

 

Przód sukienki ozdobiony został rzędem czarnych guziczków. Po ich bokach wszyta została koronka i warstwa tiulu. Koronka jest bardzo miła w dotyku, naprawdę piękna ♥
Taka sama została wykorzystana do wykończenia rękawków, ukształtowanych śliczne bufki. Tu pojawia się pewien zgrzyt: gumka wszyta w bufkach jest bardzo ciasna, przez co "piłowała" ramiona. Powodowało to całkiem spory dyskomfort, a przecież nie mam atletycznej budowy :c


Wstawki z szyfonu znajdują się w wielu miejscach. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że zrobiony z niego jest również kołnierzyk:


 Sukienka posiada także dwie szyfonowe falbany. Pierwsza znajduje się tuż pod odcięciem talii, ale tylko z przodu, druga natomiast mniej więcej w połowie sukienki i obiega ją dookoła. Dodatkowo dolna falbana obszyta jest marszczoną szyfonową wstawką:


 Tym, co mocno mnie urzekło, są upięcia szyfonowych falban. Dają wrażenie zasłon, u góry ozdobionych kokardkami.


Szyfonowa marszczona wstawka znajduje się także niżej, ozdabiając przedostatnią falbanę z grubego materiału. Na tej falbanie widać także uroczą koronkę:


Owa wstawka również ozdobiona jest kokardkami. Wszystkie falbany są ładnie obszyte, nic się nie pruje. Sama byłam tym faktem zaskoczona - spodziewałam się, że znajdę jakąś nieobszytą część czy coś w tym stylu.


 Z tyłu sukienka posiada shirring oraz gorsetowe sznurowanie.


Podsumowując:

Sukienka dostaje 4/5

Minus należy się za "dziwnie" skrojoną górną część, która nijak nie chciała na mnie dobrze wyglądać.
Sukienkę polecam niskim osobom o drobnej budowie ciała ;)

17 komentarzy:

  1. Ojej, sukienka dla mnie. ;) Który to model z bodyline, bo jej nie kojarzę? :) [Chyba nie kojarzę.]
    Jest bardzo ładna! Szkoda, że tak z nią wyszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tytule notki znajduję się numer modelu ^^' Na stronie BL wejdź w dział "lolita" -> "dress" -> czwarta strona (ostatnia). Zdjęcie sukienki jako jedyne jest na manekinie, więc powinnaś je łatwo znaleźć :)

      Usuń
  2. Cóż, ja niestety jestem gigantem i w moim przypadku zarówno JSK jak i OP bardzo często lądują z talią na wysokości żeber;) Nadal mam jednak w szafie czarną wersję sukienki z kameą właśnie od Bodyline (L087) i z niej jestem niesłychanie zadowolona - nie dość, że wszystko ma na miejscu, to jeszcze jest wyjątkowo długa i nawet mnie sięga sporo za kolano. Sukienka pochodziła ze wznowionej partii, więc nie wiem czy wreszcie poprawili wymiary ze względu na zagraniczną klientelę czy po prostu miałam szczęście trafiając na taki egzemplarz:'D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, ciekawe rzeczy piszesz. Gdybym to wiedziała, zapewne kupiłabym ten sam model co Ty :'D

      Usuń
  3. Sukienka jest piękna! Ja miałam kiedyś ten sam problem z inną OP z Bodyline - talia na wysokości żeber... Długość była ok, ale źle się czułam w takim modelu i mimo niewątpliwej urody sukienki, szybko się z nią rozstałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, czyli nie tylko ja cierpiałam z tego powodu. A szkoda, bo sukienki jak na tę cenę są całkiem niezłe. Gdyby tylko poprawili krój :c

      Usuń
  4. Znając życie, ten model zapewne był by na mnie idealny. Dość, że jestem mała to i jeszcze szczuplutka, więc były by szanse, że talia by wyszła tam, gdzie rzeczywiście wyjść powinna (^-^)
    Sukienka jest śliczna! Chętnie bym przygarnęła, gdyby nie fakt, że na takie modele jestem za stara (-_-") i muszę wybierać mniej falbaniaste modele.. idę rozpaczać heh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś za stara? Tzn ile masz lat jeśli można wiedzieć? :D
      Pamiętaj: życie jest za krótkie żeby się nudno ubierać >D

      Usuń
    2. 21 [tak, tak, żadna ze mnie starucha, ale przesadnie dużo falbanek jest nie dla mnie... puki co wzdycham to tej sukienki: http://www.lolitadressesshop.com/dark-green-cotton-round-neck-splicing-classic-lolita-dress-p-2194.html]
      Oj nudno się nie ubieram i raczej nie myślę się nudno ubierać, ale tak jak wyżej pisałam, za dużo falbanek jest nie dla mnie :)

      Usuń
    3. 21 lat to najlepszy wiek na modowe szaleństwa :D
      Co do tamtego sklepu, to byłabym ostrożna. Mają kradzione zdjęcia (heh, nawet z BL), dlatego nie spodziewałabym się rewelacji :c

      Usuń
    4. No to teraz mnie załamałaś... i jestem w kropce, bo nie wiem, gdzie można takie cudo dostać... a chińskiego nie znam :p

      Usuń
  5. Znam ten ból, kupujesz wymarzoną sukienkę, przymierzasz i... czar pryska bo talia za wysoko:( Nie jestem jakoś wybitnie wysoka okm163cm. Miałam tak z dwoma sukienkami z Bodyline wielkie rozczarowanie i rozpaczliwe poszukiwania nowej właścicielki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, najwyraźniej europejkom nie jest dane wyglądać w sukienkach z bl normalnie... skoro osoby niższe ode mnie o dobrych kilka cm mają ten sam problem, to oficjalnie zwątpiłam :c

      Usuń
  6. Azjatki są malutkie, daltego też ja przy moich 170 cm jakiś czas temu odpuściłam sobie azjatyckie ubrania. Niemniej sama w sobie sukienka jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Azjatyckie ubrania mogą być ok, pod warunkiem, że są szyte na miarę (a taką opcję daje np. Surface Spell Gothic - mam od nich aksamitną sukienkę z haftem i jestem zachwycona ♥)

      Usuń
  7. Ach, sukienka piękna! Szkoda tylko, że zdecydowanie nie na moją figurę. Może i długość sukienki i miejsce talii byłyby okej (mam 154 cm wzrostu), jednak... No cóż, za dużo mam w biuście, na brzuchu i na ramionach... A tak a'propos... Mam pytanko. Czy osoby "pulchniejsze" (po prostu nie będące przesadnie szczupłymi) mają szansę dobrze wyglądać w stylu lolita? Jeśli tak, to jaki krój sukienek najlepiej wybierać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, że osoby pulchniejsze mogą dobrze wyglądać w lolicie :D

      To głównie kwestia doboru kroju, koloru (lub wzoru) sukienki oraz dodatków. Osobiście na początku unikałabym sukienek we wzory oraz zbyt jasne/jaskrawe kolory (tutaj trzeba mieć bardzo dobre wyczucie - nie raz przeglądając zdjęcia na internecie widziałam pulchne dziewczęta ubrane w sweet, które wyglądały fenomenalnie). Co do kroju - tutaj można się kłócić. Niektóre dziewczyny mają całą sylwetkę masywniejszą, inne tylko biodra lub/i piersi. Krój dobieramy w zależności od tego co chcemy ukryć, a co podkreślić. Nie ma tutaj jednej uniwersalnej rady, moim zdaniem wszystko zależy od figury konkretnej osoby (ponownie: widziałam zdjęcia puszystych lolit w różnych krojach sukienek i bez względu na to czy był to babydoll czy coś bardziej klasycznego wyglądały dobrze - to kwestia uświadomienia sobie, jaką mamy figurę i na co możemy sobie pozwolić).
      Osobiście w okolicach szyi unikałabym wysokich stójek i rozłożystych kołnierzy, w okolicy talii/biustu kokard i innych naszytych "upiększeń" (czyli tak jak w przypadku tej sukienki - falbanek). Szukałabym czegoś o prostej i klasycznej górze, a na dole (skoro i tak na biodrach spoczywa halka) pozwoliłabym sobie na szaleństwo ;) Unikałabym także OP, czyli sukienek z rękawkami - mogą się nieprzyjemnie wrzynać w ramiona oraz podkreślać ich masywność.

      Myślę, że w takim przypadku ważne jest także aby nie kupić zbyt ciasnej sukienki (większość ma na plecach shirring-gumki oraz sznurowanie, dzięki któremu można lepiej dopasować sukienkę). Zły - zbyt mały rozmiar - nie tylko będzie opinał sylwetkę uwydatniając to, co chcemy zakryć. Może też powodować dyskomfort podczas noszenia, a przez to spadek naszej pewności siebie i późniejsze stwierdzenie "ten styl do mnie nie pasuje". Podkreślam: lolita fashion pasuje do każdego, bez względu na wagę i wiek. Wystarczy tylko dobrze określić swój typ sylwetki i odpowiednio dobrać styl :)

      Usuń