czwartek, 2 lipca 2015

Staring At The Sun

 W tym roku słońce jakoś wyjątkowo mi doskwiera </3
 

 A może jest ono tylko dobrą wymówką do odskoczni od halek i sztywnych, lolicich kanonów?
No cóż, obawiam się, że podczas tych wakacji nie będę hardcorem: ostatnio zdecydowanie częściej stawiam na luz i komfort jaki daje mi styl (około) gotycki, niż ogromny puff i konieczność "walki o swoje", które wiąże się z loliceniem (po prostu mam dość ciśnięcia się z puffem w autobusie/w sklepach/kawiarniach itp).


 Zestaw ten nie był planowany do obfocenia i został uwieczniony podczas niezwykle upalnego dnia, tuż przed przyjazdem pociągu, którym miałam wracać do domu (stąd też tak "klimatyczne" tło w postaci odrapanej dworcowej ściany oraz podejrzanych zacieków na chodniku). Uznałam jednak, że skoro ostatnio chodzę mniej więcej tak ubrana, to nie wypada czarować rzeczywistość kolejną lolicią stylówą.


 Tak jak wspomniałam: wygoda przede wszystkim. Pocięta bluzka, którą ostatnio pokochałam całym serduszkiem, pochodzi od Atmosphere. To niesamowite, że udało mi się ją dorwać w stanie idealnym za całe sześć złociszy ♥ Szorty z Zary, także upolowane okazyjnie, dają znacznie więcej swobody niż podwójna halka. Taaak, wygoda podczas weekendowych wyjazdów to coś, o czym zdecydowanie zdążyłam zapomnieć.


 Okulary przeciwsłoneczne pochodzą z H&M. Okazały się być strzałem w dziesiątkę - do tej pory nie posiadałam takowych, z obawy, że nie będą mi pasować. Po przymierzeniu w różnych sklepach mnóstwa modeli zwątpiłam w to, czy kiedykolwiek zaopatrzę się w jakiekolwiek... No cóż, H&M pozbawił mnie tych zmartwień. Moje oczy nie radzą sobie najlepiej w pełnym słońcu i potrzebowałam czegoś na gwałt. Szczerze mówiąc pasują najlepiej ze wszystkiego co mierzyłam do tej pory, tak więc zakup mogę uznać za udany.


 Koronkowej chuście można przyjrzeć się dokładniej w notce "Casualowe mroczności". Stanowi ona idealne rozwiązanie na upalne dni, ponieważ można nią zasłonić ramiona (aby się nie opaliły rzecz jasna). Widoczny wyżej nietoperek z czarnym oczkiem to fragment naszyjnika od Restyle "Midnight Queen". Przypadł mi do gustu zdecydowanie bardziej, niż jego większy odpowiednik z jasnym szkiełkiem.


 Ostatnio prawie w ogóle nie chodzę w rozpuszczonych włosach. Strasznie irytują mnie latające wszędzie kosmyki, poza tym dość szybko włosy zaczynają się elektryzować i puszyć, przez co wyglądam jak wiedźma :"D Dwa warkocze idealnie nadają się na lato i pasują do czarnego, przeciwsłonecznego kapelusza. Kupiony w H&M razem z okularami, kosztował niecałe pięćdziesiąt złotych. Wielki plus za to, że jego rondo jest znacznie sztywniejsze niż ma to miejsce w kapeluszu kupionym na allegro, widocznym w innej letniej stylizacji: "Mad Tea Party: Mourning". Nowy nabytek jest dość często komentowany przez przechodniów okrzykami "o khurfa, ale sombrero!" - nie mam zielonego pojęcia, dlaczego czarny, słomkowy kapelusz powoduje tak wiele emocji u pewnej grupy meżczyzn. Być może fakt, że oni sami pozostają bez nakryć głowy, a ich czaszki aż parują od gorąca, ma z tym coś wspólnego? >D


 Może zabrzmi to dość niewiarygodnie, ale buty Bodyline 258 są jednymi z najwygodniejszych, jakie kiedykolwiek miałam w swoim posiadaniu. Spisują się dobrze nawet w dość ekstremalnych warunkach, a ich kopytkowy kształt... no cóż, jedni go kochają, inni nienawidzą. Jedno jest pewne: tuż po gotyckim sombrero jest to drugi obiekt komentarzy, głównie pytań w stylu "ale jak można w tym chodzić, takie wysokie i ciężkie!" - nope, w porównaniu z glanami wypadają podobnie, za to nigdy mnie nie obtarły i nie obgniotły. Do tego szeroka podeszwa sprawia, że są bardzo stabilne. Oby służyły mi jak najdłużej ♥


 Jeśli zaś chodzi o wybór rajstop, to był on dość prosty: nic ażurowego/koronkowego/mocno wzorzystego, bo chusta ma wzór, do tego bluzka poszarpana. Nic grubego, bo się ugotuję. Co zostało? No cóż, rajtki w krzyże, kupione wieki temu po taniości. Pasują całkiem nieźle, a wzór jest dość subtelny.
Na wyjazd udało mi się spakować do niewielkiej torebki-książki "Alice in Wonderland". Póki co sprawuje się dobrze i oby tak zostało.


Najgorsza jest ta chwila, kiedy człowiek musi wyczołgać się z przyjemnie zacienionego dworca na rozpalony peron, gdzie czeka na niego pociąg z zepsutą klimatyzacją </3
A tytuł notki? Po prostu ostatnio naszła mnie ochota na słuchanie Offspringa. "Staring At The Sun" jest dość szybko wpadającym w ucho kawałkiem, który nuciłam sobie zadowolona z tego, że w końcu mogę w pełnym słońcu chodzić z całkiem otwartymi oczami. Tyle wygrać >D

18 komentarzy:

  1. Bardzo klimatyczna stylówa, wszystko świetnie do siebie pasuje. Nawet torebka i chusta, o czym w ogóle bym nie pomyślała gdybym miała układać podobny zestaw w głowie.

    Wyszłam wczoraj na miasto w sukience na ramiączkach o podobnym kroju. Użyłam kremu z filtrem a i tak mam spalone całe ramiona i dekolt. Nienawidzę lata;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Ten zestaw był tworzony bardzo spontanicznie, tym bardziej cieszę się, że można uznać go za udany :"D

      Nie ma nic gorszego niż oparzenia słoneczne! ;_; Masz chyba podobną skłonność co ja: spiekanie się na różowo, a potem schodząca skóra... i żaden krem z filtrem nigdy mi nie pomaga (pominę to, że nienawidzę smarować się tego typu świństwami, bo nigdy nie chcą się wchłonąć i cała się lepię ;__;). Jeśli nie masz koronkowej chusty, to możesz użyć szyfonowej - taki dodatek wygląda super w każdej stylizacji (a z racji tego, że materiał jest gładki, to będzie pasował do koronkowych/wzorzystych ubrań). Niby delikatna mgiełka, ale uwierz mi, robi różnicę :x Podobnie zresztą kapelusz przeciwsłoneczny: nie tylko uratujesz przed spieczeniem twarz, ale i kark/ramiona :D

      Usuń
  2. Ja Cię chyba kiedyś w pociągu widziałam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem prawdopodobne :D Można wiedzieć gdzie/kiedy/jak byłam ubrana? :>

      Usuń
  3. Fajna stylówka! Te nacięcia na koszulce to Twoja praca? Sariel kiedyś pisała jak robić, ale ja zawsze się boję jak to po praniu będzie wyglądało. :D No, w lecie jest ciężko znosić puff, ja o tej porze roku wyglądam jak nieupieczone ciasto. I nie wyobrażam sobie chodzić w rozpuszczonych włosach [Chyba, że do fotek. XD], takie gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie notki nie czytają, a tak starałam się streścić X'D Następnym razem obiecuję poprawę, zrobię krótszy i czytelniejszy post :D
      Koszulkę udało mi dostać na sh, jest z Atmosphere. Nie musiałam nic ciąć, bo od początku tak wyglądała ♥
      W rozpuszczonych włosach nawet do zdjęć nie daję rady, zaraz mi się plecy i szyja nagrzewają tak, że mało nie umrę :P Na upały są tylko dwie opcje: albo warkoczyki i kapelusz, albo pojedynczy warkocz upięty na czubku głowy i parasol przeciwsłoneczny. Inaczej nie da rady D:

      Usuń
    2. Czytałam jednym okiem, facet mnie ciągle zagadywał o jakieś głupoty, wybacz. D:
      U mnie jest to samo, ale jakoś do fotek wytrzymuję, ledwo. XD Teraz zresztą już nawet nie muszę, bo nigdy nie podobałam się sobie w upiętych włosach, dopóki nie zrobiłam grzywki. Upały są straszne, dziś mam za sobą kilka godzin męki w autobusie, bo do mnie nawet pociąg nie zajeżdża. :<

      Usuń
    3. Wybaczam, wiem jak facet potrafi głowę zawracać xD
      Autobusy są milion razy gorsze od pociągów, bo w nich nie ma nawet cienia szansy na klimę (przynajmniej nie w tych na trasach regionalnych). Busy to samo, istne piekło ;__;
      Grzywka to świetna sprawa, zazdroszczę bardzo! Sama bardzo chciałabym takową mieć, ale mam zbyt rzadkie i cienkie włosy, żeby taka fryzura mogła u mnie dobrze wyglądać :<

      Usuń
  4. Twoja bluzka wygląda jak moje legginsy :D całość wygląda świetnie, aczkolwiek w czerni obecnie się smażę, więc stawiam na biel :p
    Zazdroszczę warkoczy. Obecnie mam krótsze włosy niż Silmeven xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można ubrać się na czarno i nie upiec się, sprawdzone info :D
      Chociaż pewnie gdyby nie moja kolorofobia, to sama też latałabym teraz w kremowo-beżowych sukienkach.
      Ścięłaś włosy? Ale jak to, kiedy, dlaczego, gdzie jakieś zdjęcia? :<

      Usuń
    2. Owszem można. Dawniej tak się nosiłam. Ale obecnie nie jestem przyzwyczajona do czerni w takie upały (^-^")

      Zdjęcia na blogu ale mało aktualne. Postaram się o jakieś aktualniejsze. O ile opublikuję tą notatkę o kyudo.

      Usuń
    3. Z resztą, na fejsie profilowe xD

      Usuń
    4. Czytałam notkę, widziałam zdjęcia, mogę spać spokojnie. Nie masz ani fryzury na pazia, ani też ogolonej głowy na zapałkę X'D Zazdro dla każdego, kto może pozwolić sobie na normalnie wyglądającą grzywkę (czy to prostą, czy pod ukosem). U mnie parę godzin po wysuszeniu włosów grzywka zbijała się w tłuste kluchy. Mam zbyt lekkie i cienkie włosy, by pozwolić sobie na takie szaleństwa :<

      Usuń
    5. Oj, z moja grzywką to jest właśnie tak... nie wiadomo jak. Obecnie zapuszczam ją tak, abym mogła zasłonić prawe oko, ale też szybko się robi tłusta :( prawdopodobnie mam ten sam typ włosów co Ty.

      Usuń
  5. ...ja chyba jestem po prostu zazdrosna o twoje zgrabne chudziutkie nóżki i chyba dlatego jestem na skraju napisania, że mi się nie podoba XD Znaczy nie no, wiem, co mi się nie podoba - półprzezroczyste rajtki, ale nienawidzę ich z taką pasją, że to nie jest obiektywne. W zasadzie w sumie chyba niby pasują - a z drugiej takie rajtki zawsze zawiewają mi latami 90 i obecną modą na tumblrze (ale to drugie podpada pod dowód, że wyglądasz dobrze XD), a obu nie znoszę, nie znoszę XD

    Chusta jest fajnym dodatkiem i bardzo interesująco wygląda na tym dużym przybliżonym zdjęciu, gdy trzymasz ją nisko, że wygląda jak asymetryczna spódnica z frędzlami. Da się ją tak nosić? Jeśli tak, to rozważ to do jakiejś kolejnej stylówy. Bardzo tumblr >D

    Kojarzysz mi się też mocno - a już szczególnie przez buty - z osobą, którą lubię i która, gdy jeszcze ubierała się w innym stylu, była mi modowym guru. I to akurat jest miłe skojarzenie, przytępiające ten mój hejt na lata 90 XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Senpai noticed me! A już się obawiałam, że mój blog zaczął wiać dla Ciebie taką nudą, że nie doczekam się żadnego komenta >D
      Hej, przecież sama masz patykowe nogi, wystarczy je wbić w odpowiednio wysokie buty, będą wydawać się wtedy jeszcze dłuższe i chudsze :D Co do rajtek, to wyobrażasz sobie ubrać na taki upał coś całkiem kryjącego? XD Gołe nogi odpadają, bo czuję się wtedy jakbym na golasa wyszła. Nie ma zatem rozwiązania idealnego :P
      Chustę na szczęście da się nosić wokół bioder, ale nie wiem czy uda mi się zrobić taki zestaw w najbliższym czasie. Póki co mam inne plany (o zgrozo, nie lolicie!).
      Skoro piszesz, że bardzo tumblr, to w sumie uznam całość wypowiedzi za komplement >D

      Usuń
  6. Jest coś dziwnego z tą szyją... Ręce i nogi masz szczuplutkie, buzia także jest bardzo drobna, a szyja taka jakaś szeroka w porównaniu do wszystkiego. O.o Na innych zdjęciach nie rzucało się to tak w oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, może kwestia fryzury? To chyba pierwszy raz, kiedy wrzucam fotki z dwoma warkoczami, gdzie szyja jest widoczna (była już stylizacja z taką fryzurą, tyle że bluzka miała stójkę). Ciężko mi powiedzieć co może być tego przyczyną, ale obawiam się, że szyi sobie nie odchudzę w żaden sposób :P

      Usuń