czwartek, 24 września 2015

Czerń, czerń i jeszcze troszkę czerni, czyli dalsza część mroku z szafy

 Ciężki jest żywot ludzi, którzy nie mają w swojej garderobie ani jednego "przerywnika" w postaci kolorowego ciucha. Znalezienie czegokolwiek w odmętach szafy trwa wtedy wieki i praktycznie zawsze kończy się wywleczeniem całej jej zawartości ku promieniom słońca. 
Jeszcze cięższy, jeśli nie wykazuje się żadnej woli do zmiany tego stanu rzeczy i kupuje kolejne mroczności, jak np. ta koronkowa bluzka z ebaya:


 Oczywiście można było ją kupić także na allegro, ale widząc, że wysyłka jest z Chin i na przedmiot trzeba czekać prawie miesiąc... no cóż, dużo taniej wyjdzie zamówić samemu bezpośrednio od Chińczyka, omijając polskich pośredników :v


 O dziwo, bluzka wygląda dokładnie tak, jak na zdjęciach sprzedawcy (rzecz jasna wszyscy wystawiają ten model na tych samych, kradzionych fotach, ale cóż tam takie detale). Bardzo obawiałam się tego, że w moje łapki trafi produkt fatalnej jakości, podczas gdy bluzka jest naprawdę bardzo dobrze wykonana i wygląda świetnie. Oczywiście z topem pod spodem, chyba, że ktoś lubi świecić stanikiem. 


 Roślinny wzór jest bardzo przyjemny dla oka, niewątpliwie przyciąga wzrok. Nie znalazłam nic, do czego mogłabym się przyczepić. Największym problemem jaki miałam, to dobranie rozmiaru: nie potrafiłam się zdecydować czy chcę, aby bluzka ta była oversizem, czy czymś bardziej standardowym. Ostatecznie kupiłam bodajże S-kę i był to dobry wybór. Zarówno rękawki, jak i długość bluzki są w porządku. Przechodziłam w niej sporą część lata i nie straciła nic na swojej kruczoczarności ♥


 Ograniczanie się do prezentowania bluzek i sukienek byłoby zbyt proste, dlatego teraz przedstawię jeden z moich ulubionych kapeluszy. Proszę Państwa, oto wełniany kapelusz ze Stradivariusa:


 Kupiony w zeszłym roku, jest jednym z moich ulubionych nakryć głowy podczas wiosenno-jesiennych chłodnych dni. Jak prezentuje się na głowie, można zobaczyć w stylizacji *"Witch's Apprentice"*. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, jak ciężko jest kupić kapelusz we właściwym rozmiarze?


 Pamiętam, że tamtego dnia przeczesałam całą galerię, przymierzyłam dziesiątki kapeluszy, ale niestety - wszystkie były zbyt duże. Ogromną nadzieję pokładałam w H&M i faktycznie, posiadali ciekawe modele z szerokim rondem. W rozmiarach takich, że mogłabym pod spód założyć czapkę </3 Ostatecznie zakupu dokonałam właśnie w Stradivariusie, odpuszczając sobie wymarzone, szerokie rondo. Kapelusz początkowo posiadał kremowy "ozdobnik" w postaci przeplatanego rzemyka, jednak od razu się go pozbyłam. 
Kapelusz jest ciepły, w odpowiednim rozmiarze, a jego rondo nie opada. Ktoś mógłby powiedzieć "ale jak takie małe rondo miałoby opadać?" - no cóż, nawet małe rondo potrafi smętnie wisieć. Miałam okazję uświadczyć tego fenomenu podczas owej kapeluszowej wyprawy, dlatego też nigdy, ale to nigdy, nie zamówię kapelusza przez internet.


Cóż lepiej pasuje do kapelusza, niż sukienka? Niestety, wyjątkowo nie chciała współpracować ze mną podczas robienia zdjęć, a szkoda, ponieważ jest naprawdę ciekawym nabytkiem. Kupiona za bodajże 35zł na targu, oczywiście nowa, z metkami. Panowie Rumuni mieli całą masę tego typu kiecek, w różne koronkowe wzory i kolory, niemal pełna rozmiarówka. Niemal, ponieważ tego konkretnego została tylko L-ka ;_;


Sukienka jest lekko rozkloszowana, z dekoltem w serduszko ♥
To chyba moja pierwsza sukienka z tego typu akcentem, na dodatek wykonana z koronki o ciekawym wzorze:


Kojarzy mi się on z czarnymi słońcami. Być może dlatego, że kupowałam ją podczas strasznych upałów? Kto wie. Pomimo tego, że jest na mnie (teoretycznie) za duża o dwa rozmiary, to leży całkiem nieźle. Jest to typowo chińskie L, tak samo, jak chińskie były metki.

A teraz znienawidzony przez wiele osób element garderoby: pasek na talię. Z tego co udało mi się wyszperać w odmętach internetu, ten konkretny najprawdopodobniej popełnił Primark. 


Kocham motyw liści, dlatego widząc ten pasek na lokalnym SH za bodajże 1zł nie mogłam go nie kupić. Tym bardziej, że był w moim rozmiarze, a to rzadkość wśród tego typu pasków. Co prawda duża klamra w kolorze mosiądzu złapała w dwóch miejscach śniedź, mimo to jestem bardzo zadowolona z łupu ♥ Listki wyglądają naprawdę uroczo, szczególnie mocno przypadły mi do gustu ich postrzępione krawędzie.


 Znalezienie ładnego paska na talię to naprawdę wyzwanie, ponieważ zdecydowana ich większość posiada gigantyczne klamry w standardowym kształcie, najczęściej "ozdobione" szkiełkami. Na tyle lat googlowania/przekopywania serwisów aukcyjnych oraz second handów, udało mi się ujrzeć raptem parę pasków, które naprawdę by mi się spodobały. Tym większa moja radość, że ten liściowy, jesienny akcent w końcu trafił do mojej szafy.


Na koniec krótka prezentacja tego, jak kończy się kierowanie sercem a nie rozumem podczas zakupów x'D


Czarna sukienka z kocim pyszczkiem na biuście, tak bardzo dobry pomysł!~~~
No cóż, nie muszę chyba mówić, że po ubraniu całość prezentuje się dość przeciętnie? :"D Czasem widząc coś, co nam się podoba, lepiej zacisnąć zęby i nie dać się ponieść szałowi zakupów.
Kiecałka dostępna była w sklepie Yups, na szczęście nie kosztowała zbyt wiele.
 Ach, te błękitne kocie oczy ♥


Tym oto kocim akcentem kończę notkę, aby za jakiś czas powrócić z jeszcze większą ilością kotów. Tłustych, puszystych, obrzydliwie słodkich kotów >D

9 komentarzy:

  1. Zazdroszczę łupów, zwłaszcza dwóch pierwszych. :) Również w moje łapki wpadła sukienka z dekoltem w serce, ale jest czerwona. Za to moja druga sukienka z takim dekoltem umarła - zamieniłam ją w spódnicę. :D
    Czekam na więcej goth stylizacji z nimi! Ja od ostatniego tygodnia chodzę w ciuchach, których nie lubię/są siostry, bo wszystko w walizkach... "Dobrze", że w niedzielę to się skończy. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stylizacje będą za jakiś czas, póki co próbuję wyleczyć się z powakacyjnego lenistwa xD
      Czerwona sukienka? Dość odważny akcent, ja co najwyżej decyduję się na czerwone rajstopy pod spód czarnych ażurowych. Naprawdę staję się tchórzem w kwestii kolorów :<
      Przeprowadzka do akademika/na stancję? :>

      Usuń
    2. Akademik. D: Już siedzę, na razie sama w pokoju i bez internetu. :( Żaden kabel nie pasuje mi do tabletu a boję się iść po router - mogę się zgubić w Krakowie. D: Więc schodzę na dół i korzystam z tego w lektorni, nie jest tak wygodnie, ale mam nadzieję, że do końca tygodnia się to zmieni. :)

      Usuń
  2. Jakbys chciała się pozbyć kociej sukienki to jestem chętna 8D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocia sukienka to jedna z tych rzeczy, których praktycznie nie używam, ale nie mam serca się z nimi rozstać :"D

      Usuń
  3. Czy ja wiem czy taki ciężki ten żywot? O wiele rzeczy nie trzeba się dzięki temu martwić, np. o przesadnie urozmaiconą szafę, która wygląda jak uliczny kram odzieżowy D: Poza tym czerń jest najbardziej uniwersalna i pozostanie na wieki nieśmiertelna, można całkiem dowolnie dobierać do niej dodatki, przede wszystkim biżuterię - wszystko pasuje. No i wystarczy zakupić tylko jeden rodzaj proszku do prania, a to naprawdę ogromny plus, coś o tym wiem:'D Są momenty, gdy sama bardzo chętnie przestawiłabym się wyłącznie na czerń, ale powstrzymuje mnie przeświadczenie, że nie jest to jednak kolor dla mnie wskazany, choć strasznie go lubię i mimo wszystko noszę, ale tylko na zmianę z kolorowymi przerywnikami.

    Bluzka z ebaya jest bajeczna <3 I rozumiem niechęć zamawiania od użytkownika z Allegro, który i tak jest jedynie pośrednikiem u Chińczyka. Mnie niestety podobna (choć już niezbyt uzasadniona) niechęć powstrzymuje od rozpoczęcia łowów na ebayu:'D A takie piękności mnie omijają, eh, no trudno D

    Koronkowa sukienka również jest prześliczna, a większy rozmiar czasem w magiczny sposób może okazać się nie taki zły, ma nawet swoje plusy (kiedyś miałam straszną manię na kupowanie ubrań idealnie dopasowanych, czasem wręcz nieco przyciasnych, a teraz dramatycznie mi się odmieniło i zaczynam zbierać wszystko co na mnie trochę wisi^^'). Poza tym zawsze można się poratować właśnie uroczym paskiem na talię. I dlaczego niby jest to element znienawidzony przez wielu? D: Ja osobiście kocham paski, a te złote listki wyjątkowo mnie zauroczyły, obawiam się, że będę szukać podobnego D: Niestety największym problemem w wyszukiwaniu ładnych pasków (poza wspomnianymi szkiełkami jako główną ozdobą><) są ich rozmiary:x Jesteś prawdziwą szczęściarą skoro upolowałaś takie cudo o odpowiednim obwodzie, ja zwykle muszę zmniejszać paski "na gumce" lub wydłubywać dodatkowe oczka w tych całkowicie skórzanych.

    Ach no i sukienka z kotem!:D Niestety to fakt, że takie kreacje bywają bardzo zwodnicze, ale doprawdy jak tu sobie odmówić zakupu gdy te oczęta tak się wpatrują?*^* I jeszcze w dodatku ta końcowa zapowiedź - "Szczurcia, kolekcjonerka kotów">D Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem czerń do Ciebie pasuje, ale chyba nie powinnam tego pisać, bo to sprowadzanie na złą, stylowo uproszczoną drogę >D Prawda jest taka, że największym plusem jaki daje czarna garderoba jest możliwość wstania rano z praktycznie zamkniętymi oczami i skompletowanie outfitu bez żadnego wysiłku. Czarny pasuje do czarnego, tak więc niemal zero kombinowania x'D Czasem zastanawiam się, czy mogłabym zacząć chodzić w innych kolorach. Zawsze dochodzę do jednego wniosku: jeśli byłoby to konieczne to owszem, ale pod pewnym warunkiem. Byłby to jeden kolor. Tak jak teraz chodzę ubrana na czarno, tak od biedy mogłabym wymienić garderobę na odcienie kremowego/beżu. Na tym moja wyobraźnia się kończy :"D

      Widzisz, koronkowa sukienka jest troszkę za luźna, natomiast kocia kieca jest przyciasnawa. Co najgorsze, kicia była dostępna w sklepie w pełnej rozmiarówce, ale uznałam, że im bardziej dopasowana, tym lepsza. Mój błąd :"D Ostatnio dotknęła mnie podobna przypadłość co i Ciebie: wolę ubrania luźniejsze, nie krepujące ruchów, zwiewne. Z jednej strony wygoda, z drugiej strony wygląd wiedźmy >D
      Paski na talię to naprawdę jedna z najcięższych rzeczy do kupienia. Nieraz widziałam ładne egzemplarze, ale strasznie szerokie. Nie widząc możliwości przeróbki odpuszczałam sobie zakup D: Poza tym cały czas zazdroszczę Ci tamtego czarnego, z piękną klamrą, który prezentowałaś kiedyś na blogu ❤

      Kotałki zagoszczą na blogu stosunkowo szybko. Ciekawe tylko, czy przypadną Ci do gustu >D

      Usuń
  4. Kiecka z koronki fajna. Mam słabość do takich, chociaż wolę inny wzór koronki. Sukienkę z kotkiem bym też brała. <3
    Taka czarna bluzka była chyba kiedyś w H&M. Bardzo ładna jest. :) Jestem ciekawa, jak się prezentuję na kimś. ;D
    Jeśli chodzi o kapelusz i pasek, to akurat nie lubię takich dodatków (miałam podobny kapelusz, to sprzedałam nieużywany; pasków mam za to kilka, ale leżą w pudełku). Jestem w stanie się nimi zachwycać jedynie, gdy widzę u kogoś fajną stylówę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam całą masę koronkowych rzeczy w szafie, ale z takim wzorem koronki spotkałam się pierwszy raz, dlatego też przygarnęłam kiecałkę. Zapewne gdyby nie ten wzór, to odpuściłabym sobie zakup ;) Bluzka faktycznie dostępna była w H&M, ale z tego co kojarzę, widziałam jedynie kolor biały. Na dodatek cena była dość wysoka, bo około 70-90zł (nie pamiętam dokładnie :x), a ja za moją dałam chyba niecałe 50zł, wysyłka za darmo. Raczej nie zaprezentuję jak na mnie wygląda, bo kupiona była do użytku codziennego/do pracy, a takie stylizacje są moim zdaniem zbyt nudne, aby je uwieczniać.
      Tego typu dodatki jak kapelusze, paski na talię czy chusty trzeba po prostu lubić. Najgorsze jest to, że teraz mogą wydawać się niepotrzebne, a za jakiś czas dojdziesz do wniosku, że bardzo ich potrzebujesz i będziesz żałować, że je sprzedałaś. Coś o tym wiem :"D

      Usuń