Teraz, kiedy upały stanowią już praktycznie wspomnienie, zdałam sobie sprawę z tego, że nie zrecenzowałam mojego najlepszego nabytku z kategorii "obuwie na lato".
Toporne, sandało-podobne buty marki Sinsay trafiły do mojej szafy w
czerwcu. Wzdychałam do nich jednak już wcześniej. Ciężko mi
ocenić jak długo, ale z pewnością było jeszcze zbyt zimno, by chodzić bez płaszcza,
tak więc letnie obuwie nie stanowiło mojego priorytetu.
Przed dokonaniem zakupu powstrzymywały mnie trzy rzeczy. Po pierwsze
cena, która w czerwcu została obniżona (teraz buty są jeszcze tańsze i
kosztują śmieszne pieniądze). Po drugie wzór widoczny na eko-skórce.
Pierwszym skojarzeniem była skóra węża, na szczęście moja wyobraźnia
dość szybko przekuła go w smoczą łuskę >D Trzecią kwestią był problem
z dobraniem rozmiaru, ale o tym za chwilkę.
Skórka, której użyto do produkcji butów ma dość niejednolity wzór:
miejscami łuski są mniejsze, miejscami większe, a miejscami widać na
nich lekkie przetarcia. Na początku myślałam, że jest to jakiś defekt, jednak te niewielkie zmechacenia widoczne
gdzieniegdzie na materiale posiadały wszystkie egzemplarze dostępne w
sklepie (stacjonarnym rzecz jasna). Łudziłam się przez to, że w
trakcie użytkowania wzór zacznie się ścierać i całkiem zniknie. Został on
jednak dość solidnie wytłoczony, tak więc nie powinnam mieć w tej
kwestii złudzeń.
Na szczęście z daleka jest on praktycznie niewidoczny, a do tego nie muszę się martwić, że buty w trakcie użytkowania nabawią się widocznych zarysowań. No cóż, gładkich butów o takim lub podobnym fasonie nie miałam okazji spotkać w żadnym sklepie, a zamawianie z zagranicy/bez przymiarki jakoś mi się nie uśmiechało (ryzyko kupienia złego rozmiaru odstrasza mnie skutecznie).
Buty posiadają cztery paski: trzy dolne przytrzymują stopę, jeden górny zapinany na sprzączkę okala kostkę. Tutaj niestety dochodzimy do momentu, w którym niemal zrezygnowałam z dokonania zakupu. Wszystkie buty posiadające paski, których nie da się regulować (zwężać) są zbyt szerokie na moją stopę. Tak było i tym razem.
Buty zsuwały się z mojej stropy, "człapałam" w nich, absolutne zero komfortu podczas chodzenia. Nie pomogły nawet podwójne wkładki do butów: paski w dalszym ciągu nie przytrzymywały stopy. W tej sytuacji zmuszona byłam zrobić coś, czego obawiałam się już podczas dokonywania zakupu. Po pierwsze, dorobić u góry dodatkowe dziurki, które sprawią, że paski wokół kostki będą dobrze przylegać. To jednak nie problem, wystarczy szpikulec do lodu i po sprawie.
Konieczne było ostrożne rozcięcie górnych pasków posiadających gumki, następnie wycięcie po obu jej stronach około trzech centymetrów skórki i zszycie wszystkiego tak, aby nie rozeszło się podczas użytkowania. Przedsięwzięcie zakończone sukcesem, teraz w butach śmiga się jak marzenie >D
Solidna podeszwa to podstawa. Co prawda w lecie nie ma oblodzonych chodników, ale podczas biegania dobra przyczepność jest mile widziana:
Tak oto buty prezentowały się na nogach przed akcją zwężania pasków:
Pomimo topornej podeszwy buty wyglądają dość lekko i zgrabnie.
Jak widać, z daleka wzór jest słabo widoczny.
Buty, jak na sieciówkowy produkt, wykonane są bardzo dobrze. Chodziłam w
nich praktycznie non stop przez parę miesięcy i ani mi, ani im nie stała się absolutnie żadna krzywda >D
Kwestia zwężania pasków jest natomiast osobną sprawą, która raczej nie powinna mieć wpływu na ostateczną ocenę butów - jako posiadaczka chudych stóp spotykam się z tego typu problemem niemal za każdym razem, kiedy decyduję się na zakup obuwia.
Buty dostają 5/5
+ Ekologiczna skóra z której zostały wykonane jest mocna i solidna. Pomimo rozcięć i ręcznego jej zszywania (bez klejenia) trzyma się doskonale i praktycznie nie widać na niej śladów użytkowania/obtarć/zarysowań/czegokolwiek;
+ Grube, antypoślizgowe podeszwy;
+ Są niezwykle wygodne, można w nich chodzić cały dzień;
+ Po prostu idealne na lato ♥
Nigdy nie sądziłam, że będę tak zadowolona z zakupu dokonanego w kompletnie nieznanym mi do tej pory sklepie.
Jak można buty z zakrytymi palcami i piętą nazwać sandałami D: Tak, wiem, ty takich odkrytych nie lubisz - ale dla mnie to są jeno botki z wycięciami. I ni chvja nie widzę możliwości chodzenia w tym latem. (mam z Sinsay bardziej wycięte buty i chodzę w nich teraz - właśnie teraz, gdy już jest nieco zimnawo >D)
OdpowiedzUsuńDla mnie to sandały, tyle że z grubymi paskami i zakrytymi palcami. Naprawdę nie cierpię "klasycznego" obuwia letniego :"D Poza tym chyba faktycznie mamy różne odczucia co do temperatur: jeszcze nie ma połowy września, a ja już odkopałam z odmętów szafy moje skórzane Divy od Martensa, bo zrobiło mi się za zimno nawet na zwykłe Bodylajny :P
UsuńCiekawe buciki ale znając życie nie mają mojego rozmiaru :( a ja potrzebuję jakiś ładnych butów! buu będę płakać! Widziałam coś takiego na allegro, ale wszędzie pisze magiczne 23cm przy rozmiarze wkładki :( god why?! Za co mnie tak pokarało takim dziwnym rozmiarem stopy?! Ok, przestaje ględzić :D
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się ten wzorek na butach i według mnie to faktycznie wygląda jak łuski smoka [węży nie lubię i się ich boję dlatego nie uznam gadania, że to wzór wężowy :p]. Zastanawiałam się czy te buty są wygodne, gdy trzeba zrobić w nich kilometry [a mi się zdarza i to często], bo nie wiem, czy inwestować w coś takiego czy nie :(
Z tego co kojarzę, to w sklepie mieli wtedy tylko rozmiary 38,39 i 40. Czy były mniejsze musiałabyś sprawdzać na internecie :x Dla mnie są bardzo wygodne, ale wiadomo, że w dużej mierze to indywidualna kwestia. Poza tym jeśli kupisz podobne, ale innej firmy, to możesz się srogo rozczarować (tak jak ja kupując buty z Antainy: niby podobne do Bodyline, ale rozmiarówka i komfort chodzenia to dwa różne światy).
UsuńMoja przyjaciółka je ma, obie szukałyśmy podobnych w marcu, wtedy jeszcze cena była pełna :/ Też jest z nich zadowolona, chociaż bolą ją nogi (nie chodzimy na co dzień w obcasach) kiedy dłużej w nich pobędzie. Widzę, że również ci sie podobają, chociaż mnie się czasami zdaje, że trochę się krzywią, ale to może moja przyjaciółka krzywo chodzi xD
OdpowiedzUsuńU mnie dalej proste, tak więc chyba faktycznie kwestia tego, że koleżanka nie przywykła jeszcze do chodzenia w butach na obcasie :D Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić, no i ostatecznie lepiej skrzywić takie buty, niż jakiś drogi model ze skóry naturalnej :p
UsuńButki ładnie wyglądają na nodze. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wygodnie Ci się w nich chodzi. To podstawa. Tak, wygląd też jest ważny, ale po tylu odciskach stawiam najpierw na wygodę. :D
Ja chodziłam najczęściej w sandałach na platformie z Vagabond. Bardzo wygodne. Jednak nogi trochę się wymęczyły przez wysokości (no i te nasze chodniki..). I chyba schowam je do następnego lata. ;)
Na szczęście te buty są na tyle wygodne i stabilne, że kocie łby i pamiętające PRL chodniki nie są im straszne :P Co najlepsze, nie obtarły mnie ani razu, w przeciwieństwie do np. koronkowych trampek, które kupiłam z myślą o codziennym użytkowaniu - nie mogę w nich skoczyć nawet po bułki do sklepu, bo od razu zdzierają skórę z okolic kostek D:
UsuńWidziałam parę fajnych modeli z Vagabond, ale niestety żaden nie miał regulowanych pasków. Trudne jest życie osób o chudych stopach :v
O nie... szczurciu whyyyy. To jedne z paskudniejszych butów ever, nie wiem czemu mnóstwo młodych kobiet to sobie robi i nosi buty, do których można isć do Częstochowy na pielgrzymkę, a zaraz potem na Castle Party ;_;
OdpowiedzUsuńWŁAŚNIE DLATEGO TO SOBIE ROBIĄ >D Wakacje to ta magiczna pora, kiedy potrzebne są wygodne buty na wielokilometrowe spacery, a które przy okazji wyglądają jako-tako. Niestety, stojąc przed dylematem co mam wybrać na całodniową wyprawę: trampki (a do nich przecież sukienki nie założę) czy toporne sandało-botko-cosie, które mają obcas i prezentują się dość zgrabnie, to oczywistym jest, że postawię na te buty. Tym bardziej, że trampki czasem obcierają, a te buty nie :x
UsuńFajnie, że udało Ci się znaleźć idealne buty na lato! :) Ja szukam, ale nic fajnego nie ma. Zwłaszcza, gdy chcę na płaskim/malutkim obcasie, taka kicha.
OdpowiedzUsuńNadrabiam blogowe zaległości, laptop siadł, a siostra kontrolowała mi czas korzystania ze swojego. Dobrze, że już koniec! :D
Bycie zdanym na czyjąś łaskę w kwestiach laptopa to prawdziwy horror :"D Pamiętam, jak odesłałam mojego do serwisu - już lepiej wcale nie próbować dostać się na internet, niż korzystać z czyjegoś kompa :x
UsuńTeraz już pora szukać butów na zimę, a nie lato. Podobno ma być śnieżnie i mroźno, więc lepiej szukaj czegoś z futerkiem, a nie sandałków x'D
Jaki masz rozmiar tych butów? Bo chciałam je kupić online i zastanawiam się czy zamówić 37 (zwykle noszę 36,5-37) czy jednak 36. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam rozmiar 39 (zwykle noszę 39/40) i jest na mnie idealny. Zawsze kupuję buty tak, żeby miały 25,5cm długości wkładki :)
UsuńKurczę poszukuję takich bucików od jakiegoś już czasu - ciągle mi się podobają, mam nadzieję, że uda mi się do lata wykopać jakąś ładną parę :D
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Mamy wiosnę, a ja już w paru sklepach widziałam coś podobnego. Cierpliwości, koło czerwca/lipca powinien być prawdziwy wysyp sandałów na platformie :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzarny kolor obuwia jest bardzo praktyczny. Jeśli np. weźmiemy czarne sandały https://butymodne.pl/sandaly-damskie-c5540.html to jestem pewna, że takie buty będziemy mogli nosić na każdą okazję. Dlatego ja jestem zdania, że warto jest je mieć w szafie.
OdpowiedzUsuń