poniedziałek, 21 marca 2016

Snowberry

Chyba jeszcze nie miałam okazji zaprezentować stylizacji z pogranicza lolity i czegoś, co dość luźno można określić mianem folku.


 Zapewne dlatego, że do tej pory w mojej szafie brakowało odpowiedniej sukienki. Co prawda wieki temu w moje łapki trafił najprawdziwszy w świecie dirndl, niestety nie był czarny, tak więc dość szybko znalazł nową właścicielkę. Aby móc kupić sukienkę, która byłaby chociaż odrobinę do niego podobna, musiałam czekać dobre pięć lat. Tak, znalezienie czarnego dirndla lub czegoś, co mogłoby stanowić jego namiastkę, to naprawdę trudne zadanie. Ostatecznie musiałam zadowolić się JSK od Dream of Lolita. Jakościowo wypada dużo słabiej niż dirndl, który miałam okazję gościć w szafie. A jak się prezentuje? No cóż, kiedy zakryć górę, to nawet nieźle :'D


Wieki temu, w pewnej stylizacji, w której także użyte zostały czerń + złoto + biel, pewna osoba poczyniła aluzję do tego, iż wyglądam niczym "śnieguliczka na krzewie" (lub przynajmniej tak to zinterpretowałam >D). Jako, że jest to jeden z moich ulubionych krzewów, nie mogło to pozostać bez echa. Tym oto sposobem mamy kolejny zestaw z kiepsko skrojoną sukienką (talia nie jest tam, gdzie powinna) oraz bufiastymi rękawkami. Co prawda w tym przypadku talię postanowiłam ratować szerokim paskiem, a rękawki nie są aż tak spektakularne, ale "niekształtność" zestawu nadrabiać ma ciepła, wełniana chusta.


Tym razem pamiętałam, aby zrobić zdjęcia z chustą i bez >D


Skoro stylizacja w klimacie śnieguliczek, to koniecznie z masą białych perełek ♥
 Spinają one chustę i dzięki zapięciom umożliwiają jej szybkie ściągnięcie. Pierwotnie dołączone były do jakiejś loliciej sukienki. Której - już nawet nie pamiętam. Do perełkowego kompletu idealnie pasuje wisior-klucz z serduszkiem oraz białym i różowawym koralikiem, do którego z kolei pasuje zawieszka z ametystem, posiadającym subtelną, białą smugę.


Naprawdę mocno uwielbiam ten pasek. Jako jedyny jest w stanie uratować wszystkie stylizacje, w których sukienki i spódnice robią krzywdę talii. Poza tym cóż innego mogłoby tutaj lepiej pasować? W końcu outfit jest pełen golda >D


A teraz CMG (czyli słynna już cała masa golda):


Bransoletka ze złotym kwiatem, którego środek stanowi biała perełka; pierścionki ozdobione białymi śnieguliczko-perełkami; sekretnik w którym można skryć kilka ususzonych, trujących owoców tego cudownego krzewu, a także pierścionek-jeleń.


Nigdy nie wyrosnę z zabaw chustą 8D


Dopełnieniem zestawu jest wełniany kapelusz, ozdobiony (a jakżeby inaczej!) broszką składającą się z trzech listków i białych perełek. Do tego torebka-książka "Alice in Wonderland".


Zima to ta pora roku, kiedy włosy elektryzują się na potęgę, a moczenie ich przed wyjściem na mróz to bardzo kiepski pomysł :'D Z tego też powodu najwygodniejszą opcją jest zaplecenie warkoczyków. Kitki są dużo łatwiejsze do ogarnięcia na wietrze, a także znacznie chętniej współpracują podczas zakładania chusty/płaszcza.


Skórzane, sznurowane buty na platformie - jeden z moich najlepszych zakupów ♥


Zastanawia mnie pewna rzecz: czy tylko ja uwielbiam zbaczać z odśnieżonych chodników na zasypane puchową kołderką trawniki po to, by móc rozkoszować się dźwiękiem śniegu skrzypiącego pod butami? >D


Na koniec mogę dodać, że odczuwam ogromną radość z tego, iż w końcu udało mi się "złapać" zimę na zdjęciach. Niestety, od paru lat zadanie te jest niemal niewykonalne D: Mam jednak nadzieję, iż przyszła zima sypnie obficie śniegiem, pokrywając warstwą białego puchu całą tę brązową, rozciapaną, pojesienną brzydotę. Tak bardzo tęsknię za śniegiem ♥

14 komentarzy:

  1. Niestety, choćbym chciała, to nie mogę się odnieść do pytania o fetysz na chodzenie po skrzypiącym śniegu, ponieważ nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam taką ilość śniegu :'D Prawdopodobnie dwa lata temu na Prima Aprilis XD
    Ładnie, pasują ci takie krótsze spódniczki. Zwróciłam za to uwagę na coś - prawdopodobnie to tylko kwestia polarowych rajtek, ale na tych zdjęciach twoje nożynki nie są tak przeraźliwie chude jak zawsze XD Ja wiem, że grubnięcie zawsze jest dramatem, ale grubsze łapięta dolne fajnie sprawiają, że całość wygląda ciut dojrzalej, bo współgrają z wiekiem bardziej poważnym niż typowe lolicie -naście :3
    Do jednego muszę się jednak przyczepić, po raz pierwszy od dawna - wyjebullałabym naszyjniki. Perełki pasują, ale klucz na cienkim łańcuszku i toporny głaz kończący się na linii perełek po prostu w nich giną D: Że nie wspomnę, że toporny głaz po prostu jakoś tutaj nie pasuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, mój śniegowy fetysz pochodzi z czasów dzieciństwa, kiedy to zamarznięta pokrywa śniegowa potrafiła utrzymać mój niewielki ciężar (chociaż wystarczył jeden fałszywy krok, i zapadałam się w zaspę aż po pachy :"D). Uroki dzieciństwa spędzonego na wsi ♥
      Nogi jak parówki X'D akurat miałam trzy pary rajtek: grube polarowe, zwykłe kryjące i do tego kolejne, jakieś 20 den. Naciągnięcie większej ilości utrudniłoby poruszanie się. Aczkolwiek przyznaję, przytyło mi się dobre 3kg, pasę się na starość >D
      Biżuterii będę bronić, chociaż przyznam, że w połączeniu z perełkami troszkę się tego sporo robi. Bez chusty i koralików jest dużo lepiej.

      Usuń
  2. Też mam fetysz hasania po śniegu :3 Tylko... wiesz, że pod tym śniegiem są psie kupki? xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dlatego cieszę się kiedy pada śnieg i je ukrywa. Nie cierpię późnej jesieni, bo wszędzie jest błoto, w którym tkwią zatopione psie kabany, w które łatwo wdepnąć (w moim mieście to prawdziwa plaga, nikt nie sprząta po swoich pupilach) ;_; Śnieg albo je przykrywa, albo sprawia, że są bardzo widoczne i łatwo je ominąć x'D

      Usuń
  3. Kyaa~! Jak uroczo wyglądasz! Chętnie bym taki strój założyła ^^ Według mnie wszystko ze sobą ładnie współgra.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dźwięk puszystego śniegu skrzypiącego pod butami to jedna z najfajniejszych i najbardziej satysfakcjonujących rzeczy związanych z zimą♥ Rekompensuje wszystkie inne niedogodności, nawet przebrzydle elektryzujące się włosy (i dlatego też zima bez śniegu to czysta depresja).

    Zestaw bardzo udany, bardzo w klimacie dirndl, a widok takiej ilości biżuterii z białymi perełkami jest wręcz rozkoszny♥ Gdy zobaczyłam broszkę zdębiałam - faktycznie wszystko idealnie dopasowanie do motywu śnieguliczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zima, to tylko ze śniegiem - masz rację, bez niego to czysta depresja (w szczególności jeśli chodzi o "pejzaże" - szarobrązowe, ponure i smutne D:).
      Bałam się, że troszkę przegięłam z tymi perełkami, dlatego cieszy mnie, że ich ilość jest jednak odpowiednia ^^

      Usuń
  5. Szczurciu, jak zawsze bardzo mi miło widzieć Twoje zestawy: wszystko jest tak idealnie dopasowane i ładnie ze sobą współgra. Dzięki Tobie powoli przekonuję się do szerokich pasków zapinanych w talii. Bardzo ładnie ją podkreślają! ♥
    Niestety w zimę wolę siedzieć w domu, jestem strasznym zmarzluchem i ciężko mi znaleźć ubrania, które byłyby jednocześnie ciepłe i estetyczne. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Szerokie paski na talię to naprawdę dobra sprawa, niestety strasznie ciężko dostać coś ładnego D: Sama ostatnio kupiłam taki, jak ma Meshya. Niech tylko dotrze do mnie z dalekich Chin, mam zdecydowanie zbyt wiele sukienek wymagających "korekty" w okolicy talii :"D
      Też jestem zmarźluchem, dlatego pod spód ubieram całą masę rzeczy: począwszy od podkoszulek, bluzek z długim rękawkiem, aż po trzy pary rajtek i pantalony. Z mrozem nie ma żartów :'D

      Usuń
  6. Niesamowicie ładny pasek, cudeńko, mam nadzieję go zobaczyć na innych twoich stylizacjach. A sam outfit też miodzio ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Nie kojarzysz pewnie, że to Ty wieki temu pisałaś o śnieguliczce? >D

      Usuń
  7. Śnieeeeeeeeeeeeeeeeeeegggggggg ;__________;
    Ostatnio niestety rzecz bardzo deficytowa :P

    Ach, stylizacja jest świetna (jak zawsze). Natomiast coraz bardziej zakochuję się w Twojej chuście *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ♥
      Kto wie, może kolejna zima dopisze i sypnie śniegiem tak obficie, że jeszcze zatęsknimy za obecną? >D
      Tej konkretnej chusty chyba jeszcze nie pokazywałam :P Nie zmienia to faktu, że chociaż mam ich całkiem sporo, to wszystkie są czarne, a co za tym idzie - podobne do siebie. Tak czy inaczej polecam - nie ma nic lepszego, niż okręcić się czymś miłym w dotyku, ciepłym, a jednocześnie nie będącym okropnie nudnym szalikiem >D

      Usuń