wtorek, 2 grudnia 2014

Shades of Autumn

 Jesień faktycznie sprzyja casualowym zestawom >D


 Ten oto "zwyklak" został uwieczniony w październiku, kiedy to atmosfera na zewnątrz była jeszcze znośna. Ba! Było na tyle ciepło, że nie musiałam martwić się o odzienie wierzchnie - wystarczył jedynie militarny żakiet Phaze, którego to na spacer nawet ze sobą nie wzięłam (troszkę szkoda - całość wyglądała całkiem nieźle, ale nie chciałam się przegrzać).


Zdjęcia oczywiście wykonane zostały w Tarnobrzegu. Tym razem dla odmiany spacer odbył się jednak nie w kierunku zamku - nah, to powoli zaczęło się robić nudne >D 
Najwyższa pora wyjść w jakieś inne, ciekawe, do tej pory nie focone miejsce. Co prawda pełne ludzi wchodzących w kadr, ale meh, meh~~~~
Cel: centrum miasta, a konkretnie Plac Bartosza Głowackiego.


Bardzo zależało mi na tym, aby zestaw był przede wszystkim wygodny. Jakoś nie miałam ochoty zakładać masy halek :x Spódnica z podwyższonym stanem to taki mały handmade. Kiedyś była długa i zbyt szeroka w pasie (miała niski stan). Nożyce poszły w ruch, przyznam się szczerze i bez bicia, że w ciągu paru godzin odwaliłam fuszerkę 10/10. Tak to jest, jak się człowiekowi cyferki pomylą i zamiast od wyznaczonego punktu zrobić rozcięcie 20cm, robi 10cm a potem jest zbyt leniwy by to poprawić i wciąga spódnicę przez głowę, bo dołem nie wejdzie x'D


Mimo to spódnica jeszcze przez jakiś czas pozostanie w mojej szafie (dopóki pewnego pięknego dnia nie stwierdzę, że mam dość przeciskania się niczym prawdziwy gryzoń przez ciemną, ciasną przestrzeń i po prostu ją wyrzucę). Dodam tylko, że spódnica oprócz wysokiego stanu posiada po bokach gorsetowe sznurowanie (widoczne srebrne oczka), sam zaś materiał ma delikatny, flokowany wzór w kwiatuszki ♥ 
Pod spód trafiła niewielka halka, której zadaniem było nie tylko nadanie lekkiego puffu, ale także utrzymywanie ciepła.


Na nogach ponownie pojawiły się buty od Jana Piwowarczyka.
 To naprawdę straszne - jak dziś pamiętam moment pakowania sznurowanych kozaków do pudełka i upychanie ich na szafę, "bo lato". Zanim się obejrzałam nadciągnęła jesień - w dzień jeszcze ciepła, ale wieczorami wystarczająco chłodnawa, by zmusić mnie do ponownego przegrupowania obuwia w szafie. I chociaż eleganckie platformy z paseczkami również pasowałyby do tego outfitu, to jednak jesienne pogodowe kaprysy zwyciężyły. 
Do tego czarne, matowe rajstopy - spódnica jest wystarczająco bogato upstrzona kwiatami, by jeszcze jakiś inny wzorzysty element mógł znaleźć swoje miejsce w stylizacji.
 
 
Jako, że podczas wyjazdu spodziewałam się opadów, zmuszona byłam zabrać ze sobą czarny parasol z czerwoną wstawką, kupiony wieki temu na Restyle. Ostatecznie nie przydał się wcale, ale zmusił mnie do wybrania kolorystycznie pasującej torebki "Cemetery Red", która od dłuższego czasu próbuje wyzionąć ducha (na upał się nie nadaje, ciekawi mnie co się z nią stanie podczas deszczu).


Zapewne każdy zauważył, że po raz pierwszy od wieków mam fryzurę inną, niż rozpuszczone włosy.
Jest to moja pierwsza odsłona warkoczyków na blogu. Dwóch długich, cienkich, lichych warkoczyków. W tym miejscu muszę wyznać, że nie lubię oglądać warkoczy innych dziewcząt - nie mogę przestać myśleć w kategoriach "jej warkocze wyglądają jak kiełbasa zwyczajna, moje jak porządnie wysuszone kabanosy" ;_;
Pomińmy jednak moje kulinarne skojarzenia a skupmy się na nakryciu głowy. Czarny kapelusz, wykonany z milusiego w dotyku materiału, jest jednym z moich jesiennych faworytów. Aby nie wyglądał zbyt nudno i zwyczajnie, dopięłam do niego czarne kwiaty.


 Nie mogę oczywiście zapomnieć o bluzce, kupionej jakiś czas temu na facebookowej grupie sprzedażowej. Wykonana z szyfonu, nadaje się raczej na lato, chyba że zastosuje się mały trik i pod spód założy inną bluzkę z długim rękawkiem. Chociaż bluzka jest na mnie za duża o kilka dobrych rozmiarów, to jednak w połączeniu z podwyższonym stanem prezentuje się całkiem niczego sobie. Całość uzupełnia srebrny wisior-klucz z Restyle oraz pierścionek z głową ptaka.


To wszystko w dzisiejszej notce. Musze przyznać, że robienie casualowych zestawów jakoś przypadło mi do gustu, tak więc za jakiś czas można spodziewać się kolejnego mrocznego outfitu pozbawionego giga puffu >D

25 komentarzy:

  1. O rany, coś nowego u ciebie, że spódnica z wzorkiem to już za dużo do dorzucenia wzorzystych rajstop >D Ja bym chyba dała >D
    A tak poza tym jest naprawdę fantastycznie, wyglądasz, hm, dojrzalej niż w typowo lolicich stylizacjach, a to zawsze jest dla mnie na plus, bo nie lubię tego stylu, niezależnie od tego, jak zgrabnie ze sobą wszystko łączysz .-. Może to sprawka kapelusza? Ale przecież wszyscy znają moją miłość do tego elementu garderoby <3 I ta koszula! Nadal stoję w kolejce do odkupienia jej, gdyby ci się znudziła >D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, staram się panować nad moją manią ładowania w zestawy koronek, ażurowych rajstop, wzorzystych materiałów itd >D
      Ja tam LF lubię, ale muszę przyznać, że nie mam już takiej fazy na halki i puff jak jeszcze jakiś czas temu. W sumie dochodzę do wniosku, że największą ochotę na lolicenie miałam wtedy, gdy w mojej garderobie prawie nie było lolicich rzeczy. Im więcej się ich zaczęło pojawiać, tym bardziej zaczęło mi się to nudzić :P Kapelusik to super sprawa, jest naprawdę przyjemny w dotyku ♥ Z koszulą raczej zbyt prędko się nie rozstanę, ale będę o Tobie pamiętać >D
      Jeśli ten outfit przypadł Ci do gustu, to wydaje mi się, że następny casual również powinien :D

      Usuń
  2. Fajnie, że będzie więcej takich, nie będę się czuć jak ostatnia oferma latając w jednej halce. :P
    Zestawienie kapelusz + warkocze uwielbiam i noszę. *^* Zresztą, dziś mam warkocze. Jutro chyba znów idę w koku, nic mi innego do halki nie pasuje.
    Twoja spódnica jest śliczna, bardzo mi się podoba! Koszula też. :3 Ogólnie bardzo miłe dla oka połączenie, kojarzy mi się ze mną. ;$

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Jedna halka jest idealna do gotyckich outfitów, do lolity niestety nie za bardzo :c
      Warkocze mają swój mały minus: kiedy mam tę fryzurę, to włosy z tyłu głowy tragicznie się układają, więc bez nakrycia głowy nie da rady iść między ludzi </3 Kok dobra rzecz, ale mi się nie chce z nim bawić, chociaż kupiłam już wypełnienie. Jestem leniem D:

      Usuń
    2. Wg. ludzi dookoła mnie jest za duża. ;) Zamierzam mieć za jakiś czas drugą, ale fanką zbyt wielkich puffów nie jestem - i nie rozumiem hejtu na te mniejsze w lolicie. I chyba nie zrozumiem. :C
      Ja nie mam wypełnienia tylko, hm, 2 kawałki czegoś w materiale między które wkłada się włosy, zawija i po kliknięciu robi się kształt koka - wystarczy poustawiać włosy. Chyba, że to jest wypełnienie. xD

      Usuń
    3. To nie kwestia hejtu, czasem po prostu widuje się "teoretycznie" podhalczone spódnice/sukienki, które nie wyglądają jakby w ogóle miały halkę pod spodem :x Sama częściej spotykam się z hejtem na mój ukochany duży puff >D
      Hmm to chyba jest wypełnienie, ale inne niż ja kupiłam. Kurcze, myślałam, że takie zwijane nie działają, a tu proszę - zaskoczenie. Gdybym wiedziała, to kupiłabym zamiast gąbkowego wypełnienia :c

      Usuń
    4. Nawet nie wiedziałam. :< Ja odkąd mam halkę to bardzoo często ją noszę, przykro słyszeć, że się jej nie ma. Zwłaszcza, że na ciężkich rzeczach [np. ta fioletowa od LS] ma mały puff, większy ma przy mojej czarnej z białą koronką, która jest jak piórko. Gdy przyjdą cieplejsze dni pokażę się w niej, bo teraz to ani butów lolicich, a w samej koszuli zimno... [Mam cienkie koszule.] :)
      Jest fajne w użyciu, też myślałam, że jest inaczej. Nie wiem gdzie można je kupić, moje jest z komunii. ;)

      Usuń
  3. A ja lubię takie klimatyczne zwyklaki :D + poluję na halkę dającą taki puff jak masz na zdjęciach. Co do spódniczki, to jest świetna. Jak będziesz wywalać, to daj znać :p przygarnę [tak, przecisnę się przez nią :p]. Widzę, że u Ciebie też kapelusiki ^^ ślicznie w nim wyglądasz!
    Co do bluzki, to nawet do głowy by mi nie przyszło, że jest kilka rozmiarów za duża. Ba! Ja tego nawet nie dostrzegłam i gdyby nie wzmianka o tym w tekście, to bym dalej żyła w nieświadomości, że jest to Twój rozmiar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na halkę nie ma co polować, tylko kupić trochę organzy w rolce i samemu uszyć, wychodzi dużo taniej :D Bluzka jest naprawdę obszerna, dlatego jedyne rozsądne wyjście to połączyć ją z sukienką lub ze spódnicą z wysokim stanem. Innej opcji nie ma :c

      Usuń
    2. Chętnie bym uszyła, ale moja maszyna mnie nie kocha i tyle. Często zrywa nitki, więc praca na niej jest nieco toporna. Zapewne masz rację, co do kosztów. Hmm ciekawa jestem czy mama mojej koleżanki by mi nie uszyła, jakbym sprawiła sobie organzę :p

      Usuń
  4. Jak ci pięknie w warkoczach!
    Zawsze wyglądasz pięknie, ale ten zestaw jest wyjątkowo przyjemny dla mojego oka, fapable i w ogóle <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Nie sądziłam, że warkoczyki zrobią aż taką furorę :'D

      Usuń
  5. Z jakiegoś powodu ten strój kojarzy mi się z XIX-wiecznymi pensjonarkami albo Anią z Zielonego Wzgórza (może to przez te warkoczyki i kapelusik?). Tak, Ania lub pensjonarki musiałyby mieć spódnice mniej więcej do pół łydki lub do kostek, w zależności od wieku, ale no...tak mi się kojarzy i już. ^^' Bardzo ładnie. :)

    CatiFrey

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :> Spódnica początkowo miała właśnie taką długość, więc trafiłaś ze skojarzeniem :D Chyba częściej będę robić zestawy z warkoczykami :)

      Usuń
  6. Tak co jakiś czas wpadam na bloga zobaczyć co nowego i dzisiaj aż musiałam się odezwać!:P Mianowicie mój wzrok przykuły przedostatnie zdjęcia i himecuty, które zaimprowizowały jak wyglądałabyś w krótkich włosach. Muszę przyznać, że taka fryzurka by ci pasowała, jednak sama wiem, że jak już się zapuszcza włosy to nożyczki przyprawiają o dreszcze a fryzjerzy pojawiają się w najgorszych koszmarach. :P Apropo outfitu - uwielbiam między innymi tego typu stylizacje. Miło popatrzeć na lolitę przedstawioną w sposób bardzo kobiecy i elegancki, gdzie wszystko współgra i tworzy wytworną całość ( a w tym stylu łatwo przesadzić z przekoloryzowaniem lub przecukierkowaniem, nie mówiąc już o tym, że czasem nic się kupy nie trzyma). Na szczęście u Ciebie większość (o ile nie wszystkie) stylizacje wpadają w gust i są dopięte na ostatni guziczek. SUPER

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Ha, to nie do końca hime cut (raczej "pejs cut" >D ), bo grzywki nie mam (i nigdy mieć nie będę, wyglądam w niej koszmarnie). Przyznam, że to moja ukochana fryzura - coś w rodzaju kompromisu pomiędzy krótkimi a długimi włosami (po co decydować się na jedno, skoro można mieć oba :^). Na co dzień długie włosy odpoczywają zaplecione w warkocz, a krótkie "pracują" osłaniając moją twarz (nienawidzę mieć odsłoniętą twarz, przez to nigdy nie uda mi się zapuścić wszystkich włosów). Fryzjerzy to zło, tydzień temu kobicie zadrżała ręka i z jednej strony ścięła mi "pejsy" 3cm krócej niż z drugiej, przyciętej już do długości, którą sobie zażyczyłam. Peszek :c
      Co do outfitu, to nie wiem dlaczego tyle osób uważa, że to casual lolici, podczas gdy jest to casual gotycki. Najwyraźniej coś nie do końca mi wyszło. Następnym razem muszę się bardziej postarać, bo miało być urozmaicenie, a najwyraźniej nie ma :'D
      Zachęcam do odzywania się, każdy głos - czy to krytyki, czy pochlebny - jest mile widziany i zapewne odbije się w innych moich outfitach :D

      Usuń
    2. Mi się właśnie skojarzył ten outfit z gothic lolitą a nie czystym stylem gotyckim, ale wcześniej nie interesowałam się modą aż tak jak teraz więc mogę mieć złe skojarzenia więc dzięki za sprostowanie =) Dla mnie styl gotycki zawsze się wydawał bardziej mroczny (elementy metalowe i skórzane, dużo koronek, obcisłe gorsety, akcenty religijne i okultystyczne, bardziej rzucające sie w oczy) tak jak i cała subkultura. Z kolei Gothic Loli to tak jakby w moim mniemaniu spokojniejsza, delikatniejsza wersja mroku z pominięciem niektórych akcentów prezentowanych przez Gotyk =D ale jeśli o moje opinie chodzi to tylko i wyłącznie odczucia bo wiedzę mam raczej znikomą. =)

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o modę, to odmian stylu gotyckiego jest sporo, ale nie będę się tutaj nad tym rozwodzić. Powiem tylko, że masa koronek + gorset + spódnica do ziemi + glany niewiele mają wspólnego ze stylem gotyckim, podobnie jak Nightwish czy Within Temptation to nie muzyka gotycka (chociaż tak się utarło). Polecam zajrzeć na forum Spookyfashion, można dowiedzieć się sporo ciekawych rzeczy i poprzeglądać stylizacje :) Gothic Lolita różni się od zwykłego gotyku nie tylko tym, że pomija niektóre akcenty prezentowane przez gotyk - stylizacja GL przede wszystkim musi trzymać się sztywnych lolicich zasad (takich jak odpowiedni puff, zakryte ramiona, długość spódnicy/sukienki minimum do kolan itd). Nie przejmuj się, wiedza to nie problem. Nikt nie rodzi się z wiedzą o danym stylu, sama ciągle uczę się nowych rzeczy :>

      Usuń
  7. A ja bardzo chciałabym zobaczyć kiedyś zdjęcie tych butów na Twoich nogach w ujęciu od boku *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być problem, bo nie lubię ujęcia nóg z boku i unikam go z premedytacją >D

      Usuń
    2. A mogłabym prosić Cię o maila? Chciałabym zapytać o parę rzeczy, a nigdzie nie mogę znaleźć do Ciebie kontaktu :)

      Usuń
    3. Jasne :) Mail: szczurcia1988@gmail.com

      Usuń
  8. Spódniczka jest piękna, jak zresztą i cały outfit. Nie wyrzucaj jej! Gdybyś jednak chciała się jej pozbyć to z chęcią kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Spódniczka to niestety taka fuszerka, że wstydziłabym się ją oddać za darmo :'D

      Usuń