wtorek, 23 czerwca 2015

Bodyline black chiffon blouse L581

Po niezbyt udanej przygodzie z koszulą Infanty "Fairy Dance" postanowiłam przez jakiś czas wstrzymać się z kupnem lolicich itemków. W postanowieniu nie wytrwałam jednak zbyt długo, albowiem na stronie Bodyline pojawiła się ta oto nowość:


Produkty Bodyline nie posiadają długich i wymyślnych nazw, wręcz przeciwnie: są one krótkie, złożone z liter i cyfr będących najzwyczajniej w świecie numerem katalogowym. Widząc tę koszulę pomyślałam najpierw, że jest to uzupełnienie modelu L311, znajdującego się w ofercie sklepu już od dłuższego czasu. Zdziwiło mnie jednak, że Bodyline pofatygowałoby się aby zrobić nowe zdjęcia do restockowanego przedmiotu oraz podniosło cenę, dlatego też postanowiłam poświęcić kilka sekund na przyjrzenie się zdjęciom dokładniej. Wtedy też obudził się mój szyfonowy zmysł: ten materiał układa się całkiem interesująco! Niestety jedyna informacja o składzie tkaniny jaką udało mi się naleźć, to standardowe dla Bodyline "Polyester Others". No cóż, raz się żyje! Koszula powędrowała do zakupowego koszyka i ku mojej wielkiej radości okazało się, że jest jednak wykonana z szyfonu, a nie badziewnego, sztywnego, bawełnopodobnego cosia >D


Materiał jest przyjemny w dotyku, lekki i przeźroczysty, czyli taki, jaki powinien być szyfon. Bluzka posiada dekolt-łódkę, ozdobiony falbanami z szyfonu i koronki. Jest tylko jeden problem: nie ma zaznaczonego przodu i tyłu. Nie tylko nie ma wszytej metki w okolicy karku - bluzka po prostu nie posiada żadnej wskazówki jak powinno się ją nosić... jest to pierwsza taka sytuacja w przypadku zakupu jakiejkolwiek bluzki/koszuli (nie tylko loliciej), kiedy naprawdę nie mam zielonego pojęcia gdzie jest przód a gdzie tył, w związku z czym noszę bluzkę "na chybił trafił" ._.'


Koronka jest trochę sztywna i odrobinę drapiąca, na dodatek niezbyt dokładnie przycięta. Falbany na szczęście ładnie obrzucono, nic się nie pruje a liczba wystających nitek okazała się być szokująco niewielka. Gumka została dobrze wszyta, chociaż osobiście wolałabym, aby dekolt był troszkę większy.


Niestety już podczas pierwszej przymiarki przeżyłam prawdziwe rozczarowanie. Koszulę kupiłam z myślą o sukienkach, ponieważ w mojej szafie znajduje się raptem parę spódnic. Jakiż więc szok mnie ogarnął, kiedy okazało się, że pod szyfonowo-koronkowe falbany nie da się włożyć ramięczek sukienki? Są one przyszyte, więc nie można ich podnieść tak, jak ma to miejsce w przypadku moich ulubionych koszul od Lady Sloth "Chiffon Gothic Blouse" oraz "Dark Symphony". Najlepiej chyba można to przedstawić na przykładzie (nieloliciej) stylizacji >"Lady in Black"<, gdzie wyraźnie widać, że ramiączka sukienki ukryte są pod koronkowy kołnierzem. Bodylajnowa koszula nadaje się zatem wyłącznie do spódnic, ponieważ zestawienie jej z jakąkolwiek sukienką wiąże się z przesłonięciem ozdobnych falban, co wygląda po prostu źle.


Bluzka posiada "serdelkowe" rękawki: w pięciu miejscach widnieją przeszycia, które mają za zadanie nadać rękawom specyficzny, bufkowy kształt. Jedni go uwielbiają, inni nienawidzą. Mnie byłoby wszystko jedno, gdyby nie pewien mankament. Rękawki zdają się być przykrótkawe. Ostatnie zwężenie, w które wszyto grubszą gumkę, a które nadaje rękawkom rozkloszowany kształt, wypada trochę powyżej nadgarstka. W przypadku wspomnianej wcześniej koszuli od Lady Sloth przewężenie te wypada idealnie w miejscu nadgarstka, dzięki czemu całość rękawka układa się dobrze. W tym właśnie miejscu "serdeklowatość" rękawów Bodylajnowej koszuli okazuje się być ratunkiem, albowiem nie pozostaje nic innego, jak tylko podwinąć je za łokieć. Na szczęście wygląda to całkiem nieźle, a same rękawki nie opadają co chwilę, dzięki czemu koszula w dalszym ciągu gości w mojej szafie.


Rękawki ozdobiono w ten sam sposób co kołnierzyk: warstwa koronki przeplatana z szyfonowymi falbanami.


Rękawki nie są jakoś spektakularnie rozkloszowane, ale wyraźnie widać miły dla oka kształt "dzwonka":


Poszczególne warstwy rękawków nachodzą na siebie w taki sposób, że szwy pozostają niewidoczne:


Zbliżenie na detale koronki:


Na dole bluzka posiada shirring. Biegnie on dookoła całości (mniej więcej) na wysokości talii. Dół jest przez to lekko rozkloszowany. Osobiście uważam, że lepszym pomysłem byłoby zrobienie bluzki o ładnym kroju z zamkiem z boku, która nie potrzebowałaby wszycia gumek. Nie jest to chyba jakieś wygórowane oczekiwanie względem produktu za 67$?


Metka producenta. Nie jestem pewna czy była doczepiona z przodu czy z tyłu. Tak jak wspomniałam wcześniej, podczas przymierzania nie widać różnicy :x


W tym miejscu wielkie dzięki Vyar za jej spotrzegawczość >D
Hejtując wszelkiego rodzaju kokardy dołączane do lolicich ubrań, najzwyczajniej w świecie cisnęłam dołączoną do koszuli kokardkę z broszką-kameą do "kokardowego piekła" (można je zobaczyć pod koniec ***tej*** notki, od tamtej pory znacznie się rozrosło).


 Kokarda jak to kokarda: lekko krzywa, ale przynajmniej jej końce zgrzano (chociaż i tak wystają z nich drobinki materiału). Zapięcie zostało dobrze przyszyte, tak więc nie powinna rozpaść się podczas pierwszego użycia. Kamea z profilem kobiecym jest niewielka, w odcieniach brązu i beżu. Oprawiono ją w delikatną, złotą ramkę. Dla porównania zdjęcie z medalionem kupionym lata temu na allegro:


Na szczęście nie tylko sama kokarda posiada zapięcie:


Być może kamea kiedyś mi się przyda, kokarda natomiast zdecydowanie nie.

Koszula oczywiście nie posiada podszewki, tak więc skoro nie nadaje się do sukienek a jedynie do spódnic, to konieczne jest zaopatrzenie się w jakąś cienką, nieprześwitującą bluzkę pod spód. W przeciwnym razie świecenie stanikiem gwarantowane :x
 
Bluzka dostaje +3/5
- największy minus to kołnierzyk wykonany w nieprzemyślany sposób, uniemożliwiający zakładanie koszuli do sukienek;
- lekko drapiąca koronka;
- wymiary: bluzka jest na mnie dobra w biuście i w talii, ale rękawki są przykrótkawe.

Mam też nadzieję, że Bodyline wprowadzi więcej czysto czarnych, szyfonowych rzeczy do swojej oferty. Nie będę ukrywać, że liczę na spódnicę, ponieważ znając życie (i BL) sukienka będzie miała talię w okolicach biustu :'D

16 komentarzy:

  1. Ta kokardka nie była w komplecie?
    Swoją drogą, bluzka sporo lepiej wygląda na Twoich zdjęciach, niż na sklepowym. A rękawki mnie zachwyciły, chociaż się nie skuszę, bo na 100% będą za krótkie x;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Borze sosnowy, na śmierć zapomniałam o kokardzie :"D
      Dzięki za przypomnienie ♥
      Naprawdę nie cierpię tego typu dodatków do lolicich ubrań. Praktycznie zawsze są krzywo zszyte i rozpadają się podczas prób przypięcia, dlatego też od razu ciskam je do specjalnego worka, który ląduje zapomniany w szafie :x
      Tak jak wspomniałam, podwinięte rękawki nawet dają radę, ale jeśli marzysz o bluzce z odpowiednio długimi rękawami, to mogę polecić tylko Lady Sloth. Obawiam się, że nawet na taobao ciężko będzie dostać ciekawą koszulę bez ryzyka, że rękawki będą przykrótkawe (ach ta chińska rozmiarówka :c )

      Usuń
  2. Jest piękna *.* Bodyline ma to do siebie, że ceny są przystępne (dzięki Ci za to, że uświadomiłaś mi, ze lepiej kupować w japońskiej walucie), a jakość adekwatna do ceny. Kokardy bym nie odrzucała, o mam na ich punkcie obsesję, a być może przykrótkie rękawki będą wyglądać w miarę dobrze w bardziej casualowych stylizacjach. Bo wydaje mi się, że mimo wszystko ta bluzka jest mocno casualowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeny to cudna sprawa :D W dolarach nigdy w życiu nie dokonałabym tego zakupu.
      Niestety tak jak wspomniałam, mam wstręt do kokard, więc raczej nie użyję jej w żadnej stylizacji. A czy bluzka jest aż tak casualowa? Niedługo wrzucę jakąś stylizację z nią, wtedy będzie łatwiej ocenić :D

      Usuń
  3. Pytanie za sto punktów: bluzka z obydwóch stron jest tak mocno marszczona? Na zdjęciach sklepowych przód jest mniej marszczony niż tył. Może to ci podsunie gdzie jest przód?
    Krój ma ciekawy, kolor iście czarny - czyli tak jak być powinno. Podobają mi się te koronki i ogólnie falbany! Są świetne. Nawet ta kokarda tutaj nie jest taka tragiczna. Ja bym ją nosiła :) Może kiedyś odważę się zamówić u nich coś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z obu stron jest identyczna. Wydaje mi się, że efekt na manekinie to magia plastikowego biustu, który trochę "rozpycha" fałdy materiału :P
      Jeśli będziesz zamawiać coś z Bodyline to pamiętaj, żeby zmienić walutę z dolarów na jeny (u góry strony). Zakup wyjdzie Ci znacznie taniej :)

      Usuń
    2. No to jestem w kropce gdzie jest przód. A kamea była wpięta w bluzkę? Jak tak, to zapewne tam był przód, a jak nie... cóż... japończycy są dziwni i tyle.
      Pamiętam, pamiętam. Yeny mniej mnie zabolą po kieszeni, ale puki co, to boję się cokolwiek zamawiać, bo raz, że mój angielski to lipa, a dwa, że mam jakiś dziwny opór przed tym... ok, ja jestem dziwna i tyle xD

      Usuń
    3. Kamea i kokarda były zapakowane osobno w folijkę, więc ten trop też odpada :P
      Hmm ale do zamawiania z BL w sumie nie trzeba znać angielskiego jako tako. Jedyne co potrzebujesz to PayPal i umiejętność odczytania kolorów ze zdjęć/z tabelki. Reszta robi się sama :D Gdybyś miała kiedyś ochotę coś zamówić i nie wiedziała jak, to daj znać, pomogę Ci :D

      Usuń

    4. Czyli taka sierota jak ja sobie da radę. Dobrze wiedzieć. Na 100% będę coś zamawiała z bodyline tylko jeszcze co, to nie wiem. Muszę założyć PayPal'a i przelać tam parę pieniążków, to wtedy pomyślimy. W sumie to za założenie konta na paypal się zabieram już kilka miesięcy i jakoś topornie mi to idzie (^-^") W razie czego będę torturowała na fb. Jakoś to przeżyjemy :D

      Usuń
  4. Bardzo ładna bluzka. Te koronki i falbanki, i czarny szyfon. Lubię. Tylko ten shirring w talii...Nie jestem fanką takich rozwiązań.
    Mi się bardzo podoba L527, niestety biust mi w nią nie wejdzie. :<

    CatiFrey

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shirring w talii to kompletna pomyłka. Ostatnio dochodzę do wniosku, że ta bluzka nie tylko nie nadaje się do sukienek; ona nie nadaje się także do spódnic o niskim (normalnym) stanie D:
      Z modelu L527 jest nawet 2XL, biust 94cm - serio nie wejdzie? :"D

      Usuń
    2. Serio. Ja mam w biuście 96 cm, a i tak wolę brać koszule, które mają w biuście z 1-2 cm więcej przez wzgląd na asymetrię. ^^' Dlatego też nigdy nie zamówię żadnej loliciej sukienki czy koszuli ani z BodyLine, ani przez Clobba, nawet jeśli producent daje opcję uszycia na miarę. Boję się szycia na miarę w wykonaniu off-brandów. :P

      CatiFrey

      Usuń
  5. O, to chyba najlepiej uszyta kokardka z BL jaką widziałam. XD
    Koszula wygląda fajnie, ale według mnie ma za dużo minusów jak na cenę. D: Sama szukam koszuli i pewnie zdecyduję się na Lady Sloth, bo boję się zaufać Bodyline. No i te od LS nie są 100prololicie według mnie, więc przydadzą się na sesje [nie fotograficzne]! XD Jestem jednak ciekawa jak koszula wygląda na Tobie bo i tak mi się podoba. :$

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszule od Lady Sloth są bardzo fajne jakościowo i faktycznie nadają się na wiele okazji (chociaż osobiście uważam, że praktycznie każda lolicia koszula - nie licząc tych z ekstremalnie fikuśnymi rękawami - nadaje się do szkoły/na uczelnię itd). Co do ceny, to zapomniałam wspomnieć, że kupiłam ją w jenach, więc nie wyszło aż tak źle :D
      Za jakiś czas wrzucę stylizację z tą koszulą, muszę się tylko życiowo ogarnąć, a to może zająć troszkę czasu ^^'

      Usuń
  6. o ona naprawde jest szyfonowa :D swego czasu zalozylam sie z kolezanka, ze to bawełniak i yan robi w balona ofiary, a jednak nie. :D najs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bawełniak? Aż tak wysoko cenisz BL? x"D Bodyline ma co najwyżej materiały bawełnopodobne. Poprzednia wersja tej koszuli była właśnie z tego czegoś zrobiona i wyglądała dość sztywnie, układała się raczej niespecjalnie. Wersja szyfonowa jest milion razy lepsza :D

      Usuń